Rzecz jasna - debata to było to, co organizowały TVP, TVN i Polsat, a nie ten wiecyk z hołotą na widowni zorganizowany na prętce przez Telewizję Republika, aby pomóc kandydatowi PiS. Karol Nawrocki jednak i tam wypadł słabo. Bardzo dobrze zaprezentował się Szymon Hołownia - przynajmniej dwa razy boleśnie obnażył poziom wiedzy o rzeczywistości prezentowany przez kandydata PiS - można nawet powiedzieć, że Hołownia spoliczkował Nawrockiego. Rafał Trzaskowski zaprezentował się pozytywnie, ale nie świetnie. Doskonale wie, o co chodzi w byciu głową państwa, ale widać było zmęczenie oraz to, że rozszerzenie spotkania do ośmiu kandydatów nie było dla niego korzystne - przyjął na siebie najwięcej ciosów, a jednocześnie miał znacznie mniejsze pole manewru niż byłoby to w debacie jeden na jeden z Nawrockim - jak miało być, gdy Trzaskowski tę debatę proponował. Karolowi Nawrockiemu mogą pomóc już tylko służby - haki, przecieki, prowokacje uderzające w rząd. Kandydat PiS jest bardziej drewniany n...
Przeczytaj i przemyśl...