Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości oraz premier Mateusz Morawiecki uwielbiają powtarzać, że gigantyczny wzrost cen energii i niedobory węgla to wina Władimira Putina i wojny, którą w lutym rozpętał przeciwko Ukrainie. Jest to tylko niewielka część prawdy.
Rząd PiS świadomie zniszczył wiatraki i fotowoltaikę w Polsce
Energetyka, obok polityki mediów i telekomunikacji, jest obszarem, którym szczególnie się interesuję. Szczególnie interesuje mnie w tym obszarze energia z wiatru i słońca. Środowisko, które od jesieni 2015 r. sprawuje władzę w naszym kraju, świadomie i konsekwentnie zniszczyło opłacalność inwestowania w turbiny wiatrowe i panele fotowoltaiczne oraz przejadło kilkadziesiąt miliardów złotych pozyskanych z handlu emisjami dwutlenku węgla, które powinny były zostać przeznaczone na modernizację infrastruktury przesyłowej w taki sposób, aby zaabsorbować energię wyprodukowaną w Polsce z wiatru i słońca. Mało tego, mają pretensje do Donalda Tuska, że jako szef Rady Europejskiej zgodził się na wdrożenie systemu handlu emisjami.
Niedobry węgla to też wina niekompetencji osób sprawujących władzę
O tym, że Rosja lada chwila zaatakuje Ukrainę, rząd PiS wiedział kilka miesięcy przed lutową inwazją. Mimo to nie zaczęto zabezpieczać węgla na kolejny sezon grzewczy ani nie odblokowano możliwości budowania turbin wiatrowych. Co więcej, mimo wiedzy o zbliżającej się wojnie, sejmowa większość nie zrezygnowała z zamachu na należący do Amerykanów TVN, choć było jasne, że Stany Zjednoczone będą podstawowym gwarantem bezpieczeństwa naszego kraju w tych niepewnych czasach. Już po rozpoczęciu wojny, wprowadziliśmy embargo na rosyjski węgiel kilka miesięcy przed unijną blokadą na surowiec z tego kierunku, a polscy importerzy nie mogli odebrać nawet tego surowca, który wcześniej zakontraktowali. W tym samym czasie PKN Orlen zakupił 800 tys. baryłek rosyjskiej ropy.
Rusza nowa faza wojny PiS z samorządami
Ustawa o obronie ojczyzny dopuszcza wprowadzanie komisarzy do samorządów, które nie podporządkują się decyzjom administracji centralnej, wprowadzającym stan nadzwyczajny na ich obszarze. Minister Edukacji i Nauki grozi samorządom wprowadzeniem komisarzy, jeśli w szkołach będą ograniczane dostawy ciepła, a wicepremier i Minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin, wiedząc, że ludzie w Polsce będą marzli, próbuje zmusić władze lokalne do udziału w handlu węglem pod dyktando wielkich państwowych koncernów, choć samorządowcy nie mają do tego ani narzędzi prawnych, ani środków technicznych. Mają te zaś wyspecjalizowane w handlu węglem firmy, które znalazłyby się wówczas w poważnych tarapatach. Rząd PiS woli jednak zmusić do handlu węglem samorządowców, ponieważ olbrzymia większość z nich nie ma i nie chce mieć nic wspólnego z formacją Jarosława Kaczyńskiego. Nowogrodzka chce w ten sposób osłabić wpływy swoich politycznych oponentów.
Eksperci są zgodni - tani prąd tylko z OZE i atomu
Gdyby na początku rządów PiS nie zablokowano rozwoju odnawialnych źródeł energii, dziś zapotrzebowanie na węgiel z importu byłoby w naszym kraju niewielkie lub żadne. Energia elektryczna byłaby zaś co najmniej o połowę tańsza niż obecnie.
Komentarze