Jacek Sasin hucznie podpisał w USA porozumienie ws. budowy małych reaktorów jądrowych. To jednak tylko zabieg propagandowy, bo realizacja budzi wątpliwości.
Rząd pilnie potrzebował sukcesu w energetyce po kapitulacji wobec Czechów w sprawie kopalni Turów
To właśnie technologicznemu partnerstwu polskiego giganta miedziowego KGHM i amerykańskiej firmy NuScale patronował 14 lutego w USA wicepremier i Minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin. - To ważne wydarzenie nie tylko w wymiarze gospodarczym dla dwóch wspaniałych światowych firm, ale historyczne dla naszej polskiej przyszłości - mówił autor licznych i bardzo kosztownych klęsk naszego kraju. Warto zaznaczyć, że póki co podpisano jedynie porozumienie o współpracy, a nie umowę na budowę reaktora. Chodziło jednak o efekt propagandowy po tym, gdy Polska zgodziła się na wszystko, czego chcieli Czesi ws. kopalni w Turowie.
Partnerem KGHM ma być amerykańska firma NuScale, której reputacja w dziedzinie budowy reaktorów budzi wątpliwości fachowców z USA
Pierwszy kontrahent firmy NuScale, który podpisał porozumienie wcześniej niż KGHM, już przesunął termin realizacji o trzy lata. Warto dodać, że termin 2023 r., o którym mówił w Stanach Zjednoczonych Jacek Sasin, nie ma żadnego poparcia w jakichkolwiek wiążących dokumentach. Ponadto, amerykańskie czasopismo naukowe "Science" opublikowało artykuł, w którym podważa przygotowanie spółki NuScale do budowania reaktorów typu SMR. - Problemy pokazują, że firma wyolbrzymiała twierdzenie, że jej SMR są bezpieczne. Według norm, które sama firma zaproponowała, reaktory zawodzą - mówi cytowany przez czasopismo fizyk z kanadyjskiego Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej M. V. Ramana. Za nieprawdziwe uznano także twierdzenie NuScale, że w razie awarii ich reaktory wyłączą się bez udziału człowieka. Czasopismo podkreśla też, że Amerykański Komitet Doradczy ds. Zabezpieczeń Reaktorów wykrył do tego kilka innych problemów, w tym jeden z nowatorskim generatorem pary, który znajduje się w zbiorniku reaktora i może być podatny na szkodliwe wibracje.
Europejskie przepisy ws. reaktorów są bardziej rygorystyczne niż te zza Oceanu
Spółka NuScale chwali się, że ich technologia budowy małych reaktorów nuklearnych ma certyfikację w USA. Rzecz w tym, że Europejska Wspólnota Energii Atomowej (Euroatom) ma własne procedury, znacznie bardziej rygorystyczne niż te w Stanach Zjednoczonych. Do tego dochodzi jeszcze akceptacja ze strony polskiej Państwowej Agencji Atomistyki. Żeby inwestycja mogła wejść w fazę budowy, musi mieć lokalizację i to nie tylko w wewnętrznych dokumentach korporacji. Musi być wpisana w plany zagospodarowania przestrzennego, a potem przejść procedury budowlane i środowiskowe - te zaś są realizowane dla konkretnego miejsca. Postępowanie w sprawie uwarunkowań środowiskowych może trwać kilka lat, mogą też pojawić się sprawy w sądach.
Reaktor KGHM, nawet jeśli powstanie, będzie zaopatrywał działalność tej spółki i nie będzie miał znaczenia dla sytuacji energetycznej kraju
- Polska podjęła wielkie wyzwanie, jakim jest transformacja energetyczna. To ważne i trudne zadanie dla polskiej energetyki, która jest w dalszym ciągu oparta o węgiel w 70 proc. Naszym głównym zadaniem jest, aby zachowując energetyczne bezpieczeństwo zbudować energetykę opartą o inne źródła. Podjęliśmy ten wysiłek, bo wiemy, jak ważny jest klimat, ale i jak ważna jest gospodarka w tym zmieniającym się świecie - mówił Jacek Sasin. Tymczasem, planowana moc reaktorów SMR to zaledwie 300 megawatów, czyli raptem 0,6% mocy elektrowni, które obecnie funkcjonują w Polsce. Dla porównania, Polska Grupa Energetyczna chce do 2026 r. wybudować wiatraki na morzu o mocy jednego gigawata, czyli tysiąca megawatów, a zatem trzy razy więcej, a do 2030 r. ma mieć 2,5 gigawata, czyli dziewięć razy więcej.
Moc wszystkich elektrowni w Polsce to obecnie 50 gigawatów
Odejście od 70% energii z węgla nie będzie w naszym kraju możliwe nawet wówczas, gdy z sukcesem uruchomione zostaną wszystkie planowane dziś reaktory - łącznie z dużą, konwencjonalną elektrownią atomową, która ma powstać na Pomorzu w 2033 r. i mieć moc 1-1,6 gigawata oraz tymi planowanymi przez Orlen i Zygmunta Solorza we współpracy z firmami Michała Sołowowa. Nie odejdziemy od węgla bez szerokiej budowy przydomowych instalacji fotowoltaicznych i wiatrowych, a te rząd PiS precyzyjnie niszczy od 2016 r.
I wreszcie na koniec - NuScale jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością
Nie jest notowana na giełdzie, a zatem w razie jakichkolwiek problemów we współpracy przy polskiej inwestycji, bardzo szybko będzie mogła się z niej wycofać i KGHM zostanie z niczym. W Stanach Zjednoczonych każdego roku powstają i zamykają się tysiące startupów.
Komentarze