Prezydencka reelekcja Andrzeja Dudy w II turze głosowania była początkiem ogromnych kłopotów Prawa i Sprawiedliwości, których końca nie widać mimo iż od wyborów prezydenckich minęło ponad pół roku. Dotychczas kłopoty Jarosława Kaczyńskiego były korzystne jedynie dla działaczy PiS oraz ich rodzin a także dla działaczy i rodzin ludzi Solidarnej Polski i Porozumienia. Zasada była prosta – im bardziej gęsta atmosfera w Zjednoczonej Prawicy i im bardziej krucha sejmowa większość, bo jedni posłowie wynoszą newsy do mediów a inni nagle zaczynają czuć dyskomfort stojąc przed lustrem przy okazji mycia zębów, tym większa polityczna korupcja za pieniądze podatników. Wszak i głosowań jest sporo, i wstydliwych tajemnic nie mało.
Teraz jest jednak szansa, aby skorzystali wszyscy a nie tylko ci, którzy mają odpowiednią legitymację lub towarzyskie koneksje. Oto bowiem z medialnych przecieków wynika, że 20 marca Prawo i Sprawiedliwość ogłosi zamiar wprowadzenia kwoty wolnej od podatku na poziomie trzydziestu tysięcy złotych rocznie oraz emeryturę wolną od podatku, jeśli owe świadczenie nie przekracza 2500 zł miesięcznie. Jeśli te informacje się potwierdzą (cały czas istnieje ryzyko, że może to być jedynie balon próbny) należy się cieszyć – rząd PiS postanowił bowiem realizować postulaty, które od lat ma w swoich programach sejmowa opozycja – Platforma Obywatelska oraz Polskie Stronnictwo Ludowe.
Opozycja nie powinna zatem utyskiwać na „kradzież pomysłów” i nie szukać dziury w całym, w czym wyraźnie rozsmakowuje się Adrian Zandberg z Lewicy. Nie ma też sensu licytować się z PiS, że kwota wolna na tym poziomie to za mało i damy większą albo, że wyższe świadczenie emerytalne powinno być zwolnione z daniny publicznej. To nie ma sensu i tylko ośmieszy przedstawicieli opozycji.
Przeciwnicy środowiska Jarosława Kaczyńskiego powinni skupić się na kompleksowych propozycjach ułatwiających funkcjonowanie i rozwój tzw. klasy średniej, ponieważ przez lata rządów Zjednoczonej Prawicy to właśnie ci ludzie dźwigają ciężar socjalnych wydatków spod znaku 500+ czy cackania się rządu z górnikami. Równolegle należy przygotować przemyślany system zachęt dla osób w wieku przedemerytalnym, aby zechcieli zostać na rynku pracy znacznie dłużej niż muszą po zmianach wprowadzonych przez PiS. Tylko tak można bowiem spróbować uniknąć przymusu podniesienia wieku emerytalnego w przyszłości, aby nie dopuścić do powszechnej skali świadczenia emerytalnego na głodowym poziomie lub krachu całego systemu i niespotykanej skali ludzkich dramatów jako następstw tych zjawisk.
To gigantyczna praca dla naprawdę odpowiedzialnych przedstawicieli społeczeństwa. Wysiłku wystarczy dla wszystkich, więc i wewnątrz-opozycyjną rywalizację o pierwszeństwo można sobie odpuścić.
Komentarze