Można Platformę Obywatelską lubić lub nie, ale jedno powinni przyznać wszyscy: Jej dzisiejsze propozycje dotyczące systemu ochrony zdrowia są do bólu merytoryczne, a polityki tam jak – nomen omen – na lekarstwo. Nic więc dziwnego, że państwo z Polski 2050, Lewicy czy Polskiego Stronnictwa Ludowego postanowili udawać, że tego eventu nie było. Po co przyznawać rację konkurentom?
Prawo i Sprawiedliwość rzuciło zaś swoje trollowskie siły do mediów społecznościowych, a ci mieli za zadanie ośmieszyć propozycje największej partii opozycyjnej hasztagiem z „PO”. Reakcja publiczności zdaje się być jednak zgoła inna niż oczekiwano na Nowogrodzkiej, ponieważ hasło „PO przez osiem lat…” przestało działać jako usprawiedliwienie patologii i niekompetencji ekipy rządzącej obecnie.
Wiele wskazuje na to, że właśnie dlatego późnym popołudniem na konferencję prasową do Kancelarii Premiera wysłano ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Przytomny człowiek miał prawo oczekiwać, że biorąc pod uwagę powagę sytuacji pandemicznej w naszym kraju, minister odpowiedzialny za walkę z pandemią poważnie odniesie się do przedmiotowych propozycji największej partii opozycyjnej. Co zaś zrobił minister? Postanowił zdyskredytować ofertę Platformy z powodu faktu, iż jednym z prezentujących te propozycje był Bartosz Arłukowicz – były minister zdrowia, czyli poprzednik Niedzielskiego.
Tak, to wydarzyło się naprawdę. Adam Niedzielski, który ma ambicję, aby być uważanym za bezpartyjnego fachowca, postanowił w tej sytuacji pójść w politykę i to w jedną z jej najsłabszych odsłon. To głupie, niepoważne i szkodliwe – to igranie ze zdrowiem i życiem zwykłych ludzi. Bartosz Arłukowicz szefem resortu zdrowia był bowiem tak dawno, że niewielu już o tym pamięta – straszenie Arłukowiczem zamiast merytorycznego odniesienia się do propozycji było wyjątkowo słabe.
Arłukowicz sam wie, że był kiepskim ministrem zdrowia – jak każdy przed nim i dotychczas wszyscy po nim. Nie ciągną się za nim jednak afery dotyczące finansowych nadużyć, jak za ministrem Szumowskim czy wiceministrem Cieszyńskim, więc nie jest tak, że powinien udawać, że nie był gospodarzem gmachu przy ul. Miodowej. Gdyby minister Niedzielski próbował ocalić jakieś resztki osobistej wiarygodności, byłoby to z korzyścią dla nas wszystkich, ponieważ moglibyśmy czuć się w Polsce nieco bezpieczniej – bez względu na sympatie polityczne i wyborcze preferencje. Polityka nie powinna być najważniejsza – szczególnie nie wtedy, gdy cierpią i umierają ludzie.
Komentarze