Dwa bloki opozycji będą lepsze niż jeden, ale na razie niech każdy podmiot buduje swoją własną siłę społeczną
Szefowie partii politycznych zmieniają się, ale nie zmienia się skłonność dziennikarzy do sterowania nimi z tylnego siedzenia i nachalność z jaką próbują forsować rozwiązania zrodzone w ich głowach. Choć do wyborów parlamentarnych zostało trzy lata, dziennikarze już dziś próbują wymusić na politykach opozycji deklaracje, które byłyby niczym innym jak ubezwłasnowolnieniem ich w obliczu ewentualnych rozmów o wyborczych koalicjach, które – i to wiadomo już dziś na sto procent – będą żmudne i niewdzięczne.
Należy stanowczo obalić mit magii jednego wyborczego bloku opozycji, który gwarantuje pokonanie bloku PiS-Gowin-Ziobro. Koalicja Europejska pokazała, że gdy w barszczu grzybów jest za dużo, zupa staje się niestrawna i nie powinno się metodą d`Hondta uzasadniać rezygnacji z pamiętania o błędach z minionych zmagań. Dla wyborców Platformy Obywatelskiej niestrawni są politycy Lewicy – choćby Adrian Zandberg czy Joanna Scheuring-Wielgus, zaś dla wyborców Lewicy nieakceptowalny jest Grzegorz Schetyna czy Kazimierz Michał Ujazdowski. Należy to przyjąć i nikogo do niczego nie zmuszać.
Członkowie poszczególnych środowisk politycznych powinni jednakże w pierwszej kolejności skupić się na budowaniu ich siły społecznej samodzielnie. Nie po to bynajmniej, aby prężyć przed sobą muskuły siedząc przy stole rozmów o ewentualnej wyborczej i powyborczej współpracy, ale po to, aby wyborcy ich ugrupowań zobaczyli w nich rzeczywistą alternatywę dla orbanowsko-putinowskiej hegemonii obozu Jarosława Kaczyńskiego. Trzymanie się kurczowo już dziś myśli, że koalicja albo śmierć, to przejaw ogromnej słabości i pogrążanie się w głębokiej defensywnie.
Rozważając jednak przez chwilę start w koalicyjnych blokach, uważam, że dwa bloki opozycji będą bardziej funkcjonalne niż jeden blok. Uważam, że najsensowniej byłoby stworzyć opozycyjne bloki wyborcze PO-PSL-Hołownia oraz Lewica-Nowacka-Zieloni (jeśli chcemy nadal udawać, że Barbara Nowacka ma środowisko polityczne, a nie po prostu Dariusza Jońskiego).
Taki kształt opozycji daje wyborcom pełne spektrum politycznej oferty, a polityków nie zmusza do nienaturalnych zachowań i rezygnacji z własnych przekonań i może pomóc w zbudowaniu spójnego i wiarygodnego przekazu w kampanii wyborczej.
Komentarze