Wczoraj Marta Lempart ze Strajku Kobiet poinformowała o utworzeniu Rady Koordynacyjnej, która ma zmusić PiS do oddania władzy w kraju. Wiem, że brzmi to jak sen wariata, ale to się naprawdę wydarzyło – w Radzie są m.in. Paweł Kasprzak z „Obywateli RP” i były minister Michał Boni – od dawna na politycznym marginesie.
To wspaniały prezent Marty Lempart dla Jarosława Kaczyńskiego – lepszym byłoby tylko dalsze mazanie na kościelnych murach i zakłócanie nabożeństw – politycy Prawa i Sprawiedliwości w prywatnych rozmowach nie ukrywają, że bardzo na to liczą. Klementyna Suchanow dziś rano w TVN24 powiedziała, że ona w wandalizmie skierowanym przeciw kościelnym obiektom nie widzi nic złego – podejrzewam, że Adam Bielan słysząc to, pierwszy raz od dawna otworzył szampana.
Jeśli coś może wygasić społeczne oburzenie i znacząco obniżyć frekwencję na protestach, to właśnie takie kuriozalne działania i jeszcze bardziej absurdalne wypowiedzi osób ze Strajku Kobiet. Opozycja powinna wobec tego zachować dystans, aby się nie skompromitować razem z Martą Lempart i Klementyną Suchanow, bo już widać, że to zmierza w bardzo dziwną stronę, a obecność Pawła Kasprzaka to nawet gwarancja kompromitacji – brakuje tam jeszcze tylko Frasyniuka, Pitery i Wojciechowicza. Przypominam, że Kasprzak rok temu, w wyborach do Senatu, w jednomandatowym okręgu nie potrafił pokonać konserwatysty Kazimierza Michała Ujazdowskiego – Ujazdowski zmiażdżył Kasprzaka w stosunku 300:67 (w tysiącach głosów) licząc tylko Warszawę (bez zagranicy, która też się wlicza akurat w tamten okręg).
Opozycja musi mieć własną agendę działania zarówno teraz – w warunkach pandemii – jak i później, gdy będzie można wrócić do normalnej pracy politycznej w partyjnych biurach w terenie. Podłączanie się pod Strajk Kobiet (zwłaszcza taki, który ni stąd ni zowąd domaga się dymisji rządu) nic opozycyjnym partiom nie da, a może je ośmieszyć. Może to być trudne, ponieważ liberalno-lewicowe media będą próbowały wepchnąć np. Borysa Budkę w alians z Martą Lempart jak kiedyś próbowały wepchnąć Grzegorza Schetynę w alians z Mateuszem Kijowskim, ale trzeba wyciągnąć wnioski z najnowszej historii i uodpornić się na intrygi z zewnątrz.
Trzeba patrzeć Jarosławowi Kaczyńskiemu na ręce, dokumentować przekręty jego ludzi i trzymać nerwy na wodzy – jakakolwiek awantura z udziałem polityków opozycji będzie bardzo na rękę politykom PiS.
Komentarze