Prawo i Sprawiedliwość powołując Przemysława Czarnka na ministra edukacji i nauki zastawia pułapkę na opozycję. Czarnek ma podtrzymywać temat LGBT, a opozycja ma być ich obrońcami. Politycy PiS wiedzą, że większość społeczeństwa uważa LGBT za dewiantów i zboczeńców, więc jeśli opozycja w to wejdzie, będzie pozamiatana.
Problemem są media, które w to wchodzą. W poniedziałek w TVN24 Katarzyna Kolenda-Zaleska strasznie linczowała Rafała Trzaskowskiego za to, że nie bronił Michała Sz., gdy ten robił zadymę w centrum Warszawy, choć Trzaskowski zachował się absolutnie racjonalnie, ponieważ większość społeczeństwa – ba – większość osób LGBT nie identyfikuje się z cynikiem Michałem Sz., który twierdzi, że jest Małgosią.
Wobec takiej postawy mediów, zagrywka PiS z Czarnkiem jest dla opozycji jeszcze groźniejsza. Z kontaktów z ważnymi politykami Platformy Obywatelskiej wiem, że mają tego świadomość, co mnie trochę uspokaja, ale wiedzieć, że coś jest szkodliwe, a umieć się przed tym obronić, gdy media próbują szantażować, to dwie różne rzeczy. Jest to bardzo trudne, ponieważ mimo rozwoju technologii, dla polityków ciągle najważniejszym narzędziem dotarcia do wyborców są telewizja, radio i prasa.
Swego czasu lider PO Grzegorz Schetyna bardzo dużo czasu zmarnował na rozmowy z Mateuszem Kijowskim jako liderem Komitetu Obrony Demokracji, bo tak chciały media. Schetyna doskonale zdawał sobie sprawę, że Kijowski nie jest nowym Wałęsą, ale nagonka mediów na Platformę i lansowanie przez media Komitetu Obrony Demokracji były tak głośne i nachalne, że nie był w stanie się temu przeciwstawić. Kim jest Kijowski – wiadomo – złodziejem, a Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” bez choćby cienia autorefleksji wręcz żąda od Rafała Trzaskowskiego, aby tworzony przez niego ruch społeczny był KOD-em bis.
Prawo i Sprawiedliwość doskonale przeanalizowało i analizuje na bieżąco nastroje społeczne, a w połączeniu z usłużną TVP, ma do swojej dyspozycji doskonalą machinę kształtowania świadomości obywateli. Opozycyjną przeciwwagą nie powinno być jednak rozmijanie się z nastrojami społecznymi i zaklinanie rzeczywistości, bo to droga donikąd, a precyzyjniej – do kolejnych wyborczych zwycięstw PiS i potwornych porażek środowisk opozycyjnych.
Komentarze