Grzegorz Schetyna nie zwalnia tempa: Po wczorajszej wielkiej konwencji w Warszawie, dziś konwencja regionalna w Gdańsku. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej powiedział: Spotykamy się dziś w Gdańsku, Mieście wolności i solidarności. Przez lata te dwie podstawowe wartości łączyły wszystkich Polaków. To one stworzyły z nas wspólnotę. Wierzę, że na nowo mogą nas połączyć. Właśnie tu w Gdańsku deklaruję, że wolność i solidarność będą fundamentem naszego odnowionego Państwa. Jarosław Kaczyński przyjechał tu i obiecał wolność - jako dodatek do swoich wyborczych obietnic. Wyjaśnijmy coś sobie. Wyjaśnijmy temu panu. Wolność, tu w Gdańsku, została wywalczona pod wodzą Lecha Wałęsy. Wolność to dla Polaków wielka i święta rzecz. Żaden polityk nie będzie jej nam dawał albo zabierał. Ot, tak sobie, bo jest kampania wyborcza. Nie ma takiego prawa i nie ma takiej mocy. Nikt, nigdy nie zatrze pamięci o tym wielkim Gdańsku Sierpnia ’80. O tym wielkim ruchu Solidarności – najpierw 10-milionowym, potem podziemnym, wreszcie tym, który 4 czerwca 1989 roku zwyciężył w wyborach i przyniósł Polsce wolność. Pilnujmy wolności, domagajmy się jej, brońmy. Zacznijmy od wolności zgromadzeń. Jeśli wojewoda poprzez zakazy i prawne sztuczki uniemożliwia ludziom pokojowe świętowanie, to zwyczajnie odbiera im wolność. Nie zgodzimy się na powrót czasów, kiedy to rządząca partia decydowała, kto, gdzie i jak ma świętować. Spotkamy się tu w Gdańsku czwartego czerwca! Pokażemy, że Gdańsk to wolne miasto a Polska to wolny kraj! Gwarantuję wam, że już niedługo policja odzyska swą godność. Będzie strzegła bezpieczeństwa i wolności wszystkich bez wyjątku. Bo policja ma pracować dla ludzi, a nie dla partyjnych dygnitarzy. Paweł Adamowicz mówił, że „różnorodność jest bogactwem, a nie problemem”. To bardzo ważne słowa. Wolność przekonań, prawo do indywidualnego wyboru, to podstawa wolności. Nie ma też wolności bez praw kobiet. Nie może być tak, że połowa z nas czuje się w swojej wolności ograniczana. Dyskryminacja, choćby płacowa, to nic innego jak zabieranie wolności. O człowieku pracy przez ostatnie lata zapomniano. O tych, którzy od rana do wieczora tyrają, żeby siebie i swe rodziny utrzymać, władza nie pamięta. Lekceważy ich, bo jakoś sobie radzą. Tylko dokłada się opłat, przepisów, podatków. Płace i warunki pracy muszą stać się europejskie. W ciągu dekady. Mamy program i wiemy jak do tego dojść. Dziś myślami jesteśmy z nauczycielami.Kaczyński obiecuje dzisiaj rolnikom dodatkowa pomoc. Jak mówi 100 złotych do każdego tucznika i 500 złotych do każdej krowy. Przecież to jest mniej niż w rodzinnych gospodarstwach rolnicy otrzymują dzisiaj z budżetu europejskiego. W ciągu ostatnich 3 lat z mapy Polski zniknęło 67 i pół tysiąca stad trzody chlewnej. Tysiące rolniczych rodzin zostało bez środków do życia, za to z kredytami. Jak im pan pomógł panie Kaczyński? Gdzie jest ten obiecany tysiąc złotych do hektara pomocy suszowej prezesie Kaczyński? Chciałbym też zapytać pana o interwencyjny skup jabłek. Sadownicy oddali jabłka we wrześniu i październiku. Wielu do dzisiaj nie otrzymało pieniędzy. Zaufali waszej obietnicy i do dzisiaj wielu czeka na pieniądze. Mówią o wolności w Internecie. A kto wprowadził prawo do swobodnej inwigilacji Internautów? Kto opłaca trolli, szerzy dezinformację i nienawiść, która tu przyniosła tak straszną tragedię trzy miesiące temu? W Gdańsku narodziły się kiedyś nasze marzenia o niepodległej Polsce, o wspólnocie ludzi wolnych i solidarnych. Tu wyrwaliśmy się ze wschodu, tu zaczął się marsz Polski na zachód. I to jest nasz, Polaków Wielki Wybór.
Najpierw fiskus zażądał od spółek właściciela Polsatu kilkudziesięciu milionów złotych zaległego podatku. Potem szefową segmentu informacji i publicystyki w telewizji Polsat została znana z prawicowych odchyleń Dorota Gawryluk. Wczoraj gościem Polsat News była Julia Przyłębska – marionetka partii rządzącej, żona agenta SB, który jest obecnie ambasadorem Polski w Berlinie, niby prezes niby Trybunału konstytucyjnego. To znak, że Gawryluk starannie wykonała zalecenia płynące z siedziby PiS, ponieważ Przyłębska bywa tylko tam, gdzie nie ma trudnych pytań. Taki obrót spraw przyjmuję ze smutkiem. Właściciela Polsatu – Zygmunta Solorza - uważam za absolutnego geniusza biznesu, któremu konkurenci z TVP i TVN nie dorastają do pięt. Smutne, że znowu dał się złamać partii Jarosława Kaczyńskiego. Znowu, bo w 2007 roku też tak się stało. Na kilka tygodni przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi do biur Solorza politycy PiS wysłali Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a kilka dni później...
Komentarze