Nie jest to dobra wiadomość – neofaszyści będą mogli 11 listopada maszerować przez Warszawę, a zatem zdrowie postronnych mieszkańców miasta oraz jego infrastruktura będą narażone na poważny uszczerbek.
Wczoraj, po decyzji ustępującej prezydent miasta o zakazie brunatnej imprezy, prezydent Andrzej Duda zaprosił do Pałacu Prezydenckiego premiera Mateusza Morawieckiego i ustalili, że w niedzielę w stolicy odbędzie się marsz z ich udziałem. Nienawiść do politycznych oponentów przysłoniła im oczy i teraz mają wielki kłopot: Wszystko wskazuje na to, że co prawda oni będą szli na czele swojego marszu, ale jego uczestnikami będą organizatorzy haniebnego Marszu Niepodległości. Wystarczyło poczekać na decyzję sądu (jakkolwiek to niebezpieczne, na 99% było wiadomo, że sąd uchyli decyzję władz miasta), aby uniknąć wzięcia na siebie odpowiedzialności za każdy haniebny transparent i każde niebezpieczne i kompromitujące zachowanie niektórych z jego uczestników.
Hanna Gronkiewicz-Waltz bardzo dobrze to rozegrała: Postawiła się narodowcom, umyła ręce od odpowiedzialności za awanturę, którą mogą zrobić i wepchnęła w ich obronę oraz w odpowiedzialność za nich prezydenta Dudę, premiera Morawieckiego i cały rząd oraz partię Jarosława Kaczyńskiego.
Sąd uchylił również zakaz marszu we Wrocławiu.
Hanna Gronkiewicz-Waltz / fot. autor nieznany |
Komentarze