Wielomiesięczna nagonka TVP na posła Platformy Obywatelskiej Krzysztofa Brejzę przynosi pierwsze „owoce”: Podpalono kamienicę, w której mieszka on i jego rodzina, a płomienie sięgały okien pokoju, w którym były dzieci posła. To już nie są żarty – Brejza powinien dostać całodobową ochronę.
Krzysztof Brejza jest dla Prawa i Sprawiedliwości kimś takim, jak Jakub Sobieniowski z „Faktów” TVN: Gdyby go nie było, opinia publiczna nie zobaczyłaby wielu brudów za paznokciami przedstawicieli partii rządzącej i politycy PiS nie musieliby się tłumaczyć. Nie musieliby także oddawać „nagród” na Caritas. Jest niewygodny więc trzeba go zniszczyć.
Gawłowskiego zamknęli w areszcie, na Schetynę szukają „haków” - to działania oficjalne. A teraz pożar domu Brejzy.
W normalnym kraju, policja zrobiłaby wszystko, aby odnaleźć sprawców, a szef MSWiA osobiście nakazałby traktowanie tej sprawy priorytetowo. W Polsce rządzonej przez PiS istnieje ryzyko, że jeśli ich znajdą, to tylko po to, żeby im podziękować, a potem po cichu zatrudnią ich w jakiejś państwowej spółce. Politycy PiS powiedzą też pewnie, że dom Brejzy płonął, bo poseł PO miał tam składowisko odpadów.
Podejrzewam, że policja ustali, iż dom Brejzy zapalił się od rac Halickiego i Neumanna.
Podejrzewam, że policja ustali, iż dom Brejzy zapalił się od rac Halickiego i Neumanna.
Krzysztof Brejza z Rodziną |
Komentarze