Do rządu Prawa i Sprawiedliwości chyba wreszcie dotarło, że rząd Platformy Obywatelskiej postąpił słusznie i odpowiedzialnie decydując się na podwyższenie wieku emerytalnego. Do rządu PiS dotarło chyba również to, że przeprowadzone przez nich obniżenie wieku emerytalnego bardzo źle się skończy dla finansów państwa i wszystkich Polaków.
Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Rafalska zdała sobie sprawę, że 1 października, gdy obniżenie wieku emerytalnego wejdzie w życie, w systemie emerytalnym pojawi się ponad 300 tysięcy nowych emerytów, którzy przecież mogą jeszcze pracować. Zachęca więc do nieprzechodzenia na emeryturę argumentując, że każdy rok dłużej w pracy to emerytura wyższa o 8%.
Szkoda, że politycy PiS nie mieli odwagi poprzeć podwyższenia wieku emerytalnego, gdy robili to politycy PO. Mogli użyć tych samych argumentów, których używają dziś. Polakom łatwiej byłoby zrozumieć konieczność dłuższej aktywności zawodowej, gdyby przekonywali ich do tego politycy skupiający wokół siebie 70% poparcia. To byłoby świadectwo wielkiej mądrości i odpowiedzialności za państwo.
Politycy PiS woleli jednak krytykować Platformę Obywatelską i opowiadać Polakom bzdury, że praca do 67 roku życia oznacza pracę do śmierci. Polski nie stać na to, aby kobiety przechodziły na emeryturę już w wieku 60 lat, a mężczyźni mając lat 65. Taki stan prędzej czy później doprowadzi do ruiny polski system emerytalny i wtedy już żaden polski emeryt nie będzie mógł być spokojny o swój byt materialny.
Komentarze