Partia Jarosława Kaczyńskiego od wielu lat nie potrafi wygrać wyborów samorządowych w kluczowych miastach. Z braku wiarygodnej oferty kandydaci tej partii w Lublinie, Łodzi czy Poznaniu ponoszą sromotne klęski w konfrontacji z kandydatami Platformy Obywatelskiej.
Platforma Obywatelska aktualnie rządzi lub współrządzi w 15 z 16 sejmików województw, czyli ma duży wpływ na wydatkowanie ogromnych unijnych pieniędzy, które przypadają Polsce w perspektywie finansowej na lata 2014-2020. Warto dodać, że jest to prawdopodobnie ostatnia perspektywa finansowa, w której Polska więcej z budżetu UE dostała niż do niego wpłaciła.
Prawo i Sprawiedliwość korzystając z Centralnego Biura Antykorupcyjnego postanowiło zastraszyć radnych wysyłając do wszystkich sejmików kontrolę. Kontrola ta niczego do tej pory nie wykazała, ale cały czas trwa i nie wiadomo, kiedy się zakończy. Urzędnicy boją się podejmować decyzje o wydawaniu pieniędzy, a PiS chce zmusić radnych do współpracy kosztem obecnych koalicji PO-PSL.
Równolegle z wojną o sejmiki, PiS prowadzi wojnę z prezydentami miast, którzy są niezależni od kaprysów Jarosława Kaczyńskiego. Kilka dni temu w Lublinie CBA złożyło wniosek o wygaszenie mandatu prezydentowi Krzysztofowi Żukowi. Zarzuty były śmieszne ale w głosowaniu na Radzie Miasta prezydent zachował stanowisko przewagą zaledwie jednego głosu. Powiało grozą.
Wczoraj prokuratura postawiła zarzut prezydent Łodzi Hannie Zdanowskiej, że ta wyłudziła kredyt, który spłaciła. Zaatakowano rodzinę pani prezydent, żeby ją zniszczyć. Jest to wybitnie podłe. Skutek tych działań PiS będzie raczej odwrotny od oczekiwań. Ludzi nie pozwolą, żeby ich wyborcze decyzje były zmieniane przez podległych pana Zbyszka. Hanna Zdanowska do tej pory i tak była bardzo silna – to jej druga kadencja na fotelu prezydenta miasta, którą ponadto uzyskała już w I turze wyborów. PiS o rządzeniu Łodzią może natomiast zapomnieć na lata.
Komentarze