Przejdź do głównej zawartości

Lewica w Polsce to realnie niecałe 15% wyborców

Pod kilkoma ostatnimi tekstami przeczytałem bardzo negatywne komentarze na temat Grzegorza Schetyny i „dobre” rady, że Platforma Obywatelska powinna być partią dla wszystkich, czyli czymś w rodzaju nieboszczki PZPR. Uznałem, że już czas, by się do tego wszystkiego odnieść.

Po pierwsze – Platforma Obywatelska pod przywództwem Grzegorza Schetyny nie ma zamiaru radykalnie skręcać w prawo – to bzdury, że przewodniczący PO chce rywalizować z PiS-em o najtwardszy elektorat partii Jarosława Kaczyńskiego. Nie chce i nie będzie, bo jest realistą. Przewodniczącemu Schetynie chodzi o elektorat centroprawicowy, któremu nie po drodze ze skrajnie prawicowym PiS-em. To bardzo duża grupa ludzi, którzy są otwarci i postępowi, ale nie uważają, że w Polsce najważniejsze są kwestie typu in vitro czy związki partnerskie i nie chcą płaszczyć się przed związkami zawodowymi.

Po drugie – budowanie frontu jedności narodowej ani w ramach samej PO, ani w ramach jednego bloku partii demokratycznych nie ma sensu, bo taki blok rozpadłby się kwadrans po zamknięciu lokali wyborczych i dopiero wtedy zrobiłby się bałagan. Platforma Obywatelska jest silną partią doświadczonych polityków, z solidnymi strukturami w terenie i odpowiednimi pieniędzmi na koncie. Nie ma powodu, by podawała rękę panu Czarzastemu, który jest agresywny wobec PO czy PSL-owi, który za odpowiednią cenę może przestać być opozycją. Zastrzegam jednak, że sytuacja zmieni się, jeśli PiS zmieni ordynację wyborczą.

Po trzecie – trudno wyobrazić sobie współpracę z partią Ryszarda Petru, który gra wyłącznie na siebie i marzy o przejęciu PO, ponieważ Nowoczesna może za chwilę zostać bez pieniędzy, a w Polsce nie da się bez pieniędzy istnieć w polityce. Przyszłość partii Petru jest w rękach Sądu Najwyższego. Nowoczesna póki co nie ma też struktur w terenie, a jeśli straci subwencję, to struktur nie zbuduje i zniknie na zawsze. Szansą mógłby być chyba tylko kredyt we frankach szwajcarskich. Wiele wskazuje także na to, że zanim Ryszard Petru przegra z Grzegorzem Schetyną, a ludzie Petru przegrają z ludźmi Schetyny, znany ekonomista i jego ludzie przegrają sami ze sobą – z własną arogancją i butą oraz brakiem elementarnej wiedzy o polityce. Stwierdzenie Ryszarda Petru, że z Ewą Kopacz byłoby mu łatwiej, to wielki, choć rzecz jasna niezamierzony prezent dla Grzegorza Schetyny.

Po czwarte – radziłbym nie ulegać nagonce na Grzegorza Schetynę, która trwa od czasu, gdy został jedynym kandydatem na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Radziłbym także nie ulegać absurdalnej misji kreowania rzeczywistości, którą ma TVN. Kreowali już PJN i Palikota i nic z tego nie zostało. Z Ryszardem Petru może być podobnie. Pamiętać trzeba, że Grzegorz Schetyna to bardzo doświadczony polityk. To polityk z krwi i kości, który doskonale wie, co robi, a jest przy tym piekielnie pracowity i twardy. Czas pokaże, że to bezcenne.

Po piąte – Platforma Obywatelska przez osiem lat rządów nie zrealizowała żadnego postulatu istotnego z punktu widzenia tzw. lewicy. Nie ma więc sensu skręcać w lewo, bo i tak nikt w to nie uwierzy. Wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych pokazują, że lewica w Polsce to niecałe 15% wyborców. W następnych wyborach nie zagłosują na PO, bo mają Razem, które przekroczy próg wyborczy kosztem SLD, ale i tak pewnie będzie w opozycji. Wahadło społeczne nie przechyli się w lewą stronę. Platforma Obywatelska nie będzie przeciwna związkom partnerskim czy in vitro, ale nie będzie to jej priorytet. Już raz (ostatnio) był to temat mocno eksploatowany przez PO w kampanii wyborczej i nie pomogło to partii wygrać wyborów.

Polityka nie jest dla amatorów, którzy widzą światełka w tunelach, a trzy lata przed wyborami zachowują się tak, jakby wybory miały się odbyć za trzy dni. Jestem po stronie Grzegorza Schetyny od siedmiu lat i jeszcze nigdy się nie zawiodłem. Teraz też tak będzie.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Ta jasne... lewicowych czy centrolewicowych wyborców jest o wiele,wiele,wiele... więcej niż konserwatywno-liberalnych wyborców których w Polsce nie ma prawie w ogóle i nie będzie (przykład KORWiN czy Kukiz czyli jakieś max.4% poparcia).Platforma miała wielu do tej pory wyborców lewicowych,centrolewicowych,ale może ich stracić przez wypowiedzi Schetyny,który jawnie kpił z nich nie wiedzieć czemu.ZRESZTĄ COŚCIE SIĘ UCZEPILI TEJ LEWICY??? PLATFORMA POWINNA BYĆ OTWARTA NA WSZYSTKICH WYBORCÓW,RÓWNIEŻ LEWICOWYCH I TO ZROZUMCIE!!!
Anonimowy pisze…
Nie wiem dlaczego G.Schetyna,Pan i inni "Schetynowcy" lansujecie taką tezę że Platformy nie interesuje elektorat lewicowy.Moim zdaniem żaden szef dużej partii nie ma prawa powiedzieć że któryś z elektoratów go nie interesuje.Uważam też,że jest to MEGA błąd,bo według moich obserwacji Platforma ma o wiele większe szanse pozyskać wyborców w centrum i na lewo,niż na prawicy.Według mnie jest to "gra nie warta świeczki",a PO może wiele stracić oddając centrum innym,bo ci "inni" tylko na to czekają,by wskoczyć w miejsce PO.
Anonimowy pisze…
A JA POLECAM SCHETYNIE: Fragm. feliet.T.Walczaka "Super Express" 19.08.2016 r.:"Najlepiej by było dla PO, gdyby sięgnęła po chadeckie tradycje. Zwłaszcza niemieckie. Przypomnijmy, że to niemiecka chadecja budowała po wojnie państwo dobrobytu, bazując na stworzonej przez jej wpływowego przedstawiciela Ludwiga Erharda wychodzącej z lewicowych postulatów koncepcji społecznej gospodarki rynkowej. Silnie regulowany kapitalizm i redystrybucja dochodu w postaci państwa opiekuńczego były źródłem Wirtschaftswunder - cudu gospodarczego - który pozwolił powojennym Niemcom stać się jednym z najbogatszych społeczeństw w Europie.
Koncepcję społecznej gospodarki rynkowej mamy zresztą zapisaną w konstytucji - tak drogiej przecież politykom PO. Zamiast odwołać się do tych pięknych chadeckich tradycji, ugrupowanie Grzegorza Schetyny woli powrócić do swoich liberalnych gospodarczo korzeni, idących w przeciwną do pomysłów Erharda stronę. A przecież to liberalizm, który wielu członków PO utwardzało przez całą III RP, doprowadził do tego, że w Polakach przez lata narastała frustracja będąca skutkiem sytuacji materialnej. I to ona pchnęła ich w stronę PiS. Partia ta społeczny gniew potrafiła przekuć w poparcie dla siebie, najpierw przekierowując go na kwestie symboliczne, a od niedawna także ekonomiczne. Stąd polityczny sukces 500 plus. Stąd bankructwo liberalizmu ekonomicznego, w który wierzą już głównie jego beneficjenci.
Realizacja koncepcji społecznej gospodarki rynkowej na wiele lat pozwoliła niemieckiej chadecji zdominować tamtejszą scenę polityczną. Jeśli PO nie zacznie się do tego modelu odwoływać, na kilka kadencji walkowerem może oddać władzę PiS. Tym bardziej że można w tych kwestiach przelicytować partię Kaczyńskiego, która model państwa opiekuńczego traktuje bardzo wybiórczo. Wiele wykluczonych grup społecznych nadal nie może się doczekać zainteresowania ze strony obecnego rządu. Czy doczeka się ze strony PO? Może. W końcu liberalizm to choroba wieku dziecięcego"

Najchętniej czytane

Telewizja Polsat uległa PiS

Najpierw fiskus zażądał od spółek właściciela Polsatu kilkudziesięciu milionów złotych zaległego podatku. Potem szefową segmentu informacji i publicystyki w telewizji Polsat została znana z prawicowych odchyleń Dorota Gawryluk. Wczoraj gościem Polsat News była Julia Przyłębska – marionetka partii rządzącej, żona agenta SB, który jest obecnie ambasadorem Polski w Berlinie, niby prezes niby Trybunału konstytucyjnego. To znak, że Gawryluk starannie wykonała zalecenia płynące z siedziby PiS, ponieważ Przyłębska bywa tylko tam, gdzie nie ma trudnych pytań. Taki obrót spraw przyjmuję ze smutkiem. Właściciela Polsatu – Zygmunta Solorza - uważam za absolutnego geniusza biznesu, któremu konkurenci z TVP i TVN nie dorastają do pięt. Smutne, że znowu dał się złamać partii Jarosława Kaczyńskiego. Znowu, bo w 2007 roku też tak się stało. Na kilka tygodni przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi do biur Solorza politycy PiS wysłali Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a kilka dni później...

Premier Morawiecki narobił nam wstydu w Berlinie i Monachium

To nie była dobra wizyta Mateusza Morawieckiego u naszych zachodnich sąsiadów. Najpierw na bzdury opowiadane przez polskiego premiera nie dała się nabrać kanclerz Angela Merkel, a potem uczestnicy Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Najpierw Berlin. Oglądając wspólną konferencję prasową Merkel i Morawieckiego narastało we mnie zażenowanie. Było mi przykro, że premier mojego kraju świadomie kłamie mówiąc, że polskie sądy pracują najwolniej w Europie, a prawda jest taka, że są w środku zestawienia. Potem, gdy opowiadał brednie, że Polska może być motorem wzrostu gospodarczego całej Unii Europejskiej. To tak, jakby rower miał ciągnąć samochód ciężarowy. Premier Morawiecki nie poprzestał jednak na tym i porównał PKB Polski i Hiszpanii, ale – uwaga – z roku 1951, czyli czasów stalinizmu. To pewnie dlatego, że nie chciało mu przejść przez gardło pochwalenie gospodarczej sytuacji naszego kraju z lat 2007-2015. Bardzo to małe i smutne – niegodne premiera polskiego rządu. Generalnie, M...

Nie wezmę udziału w referendum Andrzeja Dudy

Uważam za wyjątkowo bezczelne i niegodziwe domaganie się referendum na temat zmiany Konstytucji przez człowieka, który obecną Konstytucję wielokrotnie, świadomie i z premedytacją złamał i którą do końca swojej ponurej prezydentury jeszcze nie raz złamie. Nie wezmę udziału w referendum nawet, gdyby trwało pół roku, lokal do głosowania znajdował się w „Biedronce” albo w „Lidlu”, a za udział w głosowaniu dawano zimne piwo. Andrzej Duda chce kosztem ok. 150 mln zł z pieniędzy nas wszystkich dodać sobie znaczenia. Nie ma na to mojej zgody. Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że złoży do Senatu wniosek o dwudniowe referendum, które miałoby odbyć się w dniach 10-11 listopada 2018 roku. Nikt tego referendum nie chce – ani partia rządząca, ani partie opozycyjne. Jeśli w siedzibie PiS zapadnie decyzja, aby głosować zgodnie z wolą Dudy, obowiązkiem każdego przyzwoitego człowieka i szanującego podstawowe reguły demokraty jest takie referendum zbojkotować. W procedurze zmiany Konstytu...

Sperma+

Od początku pisania tego bloga (od września 2012 r.) jak ognia staram się unikać pisania o kwestiach, które można uznać za obyczajowe. Nie będę ukrywał, że pisząc o tym czuję się niekomfortowo, krępuje mnie pisanie o tym, a ponadto uważam, że polityka, a zwłaszcza polityka poważna, oparta na rozumie, wiedzy i zdrowym rozsądku, powinna od kwestii łóżkowych trzymać się jak najdalej, ponieważ polityka to sprawy publiczne, a sprawy intymne powinny pozostać prywatne. Gdy jednak na światło dzienne wypływają informacje o seksaferze z udziałem prominentnego polityka partii rządzącej i – przynajmniej formalnie – drugiej osoby w państwie, sprawy prywatne nie tylko stają się publiczne, ale też – jeśli są prawdziwe – zagrażają interesowi publicznemu całego państwa. Zastrzeżenie „jeśli są prawdziwe” jest konieczne, ponieważ mamy do czynienia z medium o wyjątkowo wątpliwej reputacji, ale mimo upływu czasu, informacje nie zostały w żaden sposób zdementowane, a oskarżany polityk milczy. Tygod...

Wpłacali pieniądze na PiS – otrzymali posady w państwowych spółkach

Bomba wybuchła. Posłowie PO Arkadiusz Myrcha i Krzysztof Brejza ujawnili wczoraj pierwszą grupę nazwisk osób, które wpłacały pieniądze na kampanię wyborczą PiS, a potem otrzymały pracę w państwowych spółkach. Autor grafiki: Damian Kujawa Mało kto zauważył konferencję prasową polityków PO na ten temat. Pokazanie kilkunastu przypadków powinno wstrząsnąć opinią publiczną, a prokuratura powinna natychmiast wszcząć śledztwo. Mechanizm opisany na konferencji jest prosty. Określone osoby wpłacają pieniądze na PiS, a następnie uzyskują stanowiska w spółkach Skarbu Państwa ze względu na to, że partia PiS obsadziła zarządy tych spółek i wymienia profesjonalistów na kadry partyjne.  Mamy tutaj do czynienia nie ze zjawiskiem jednostkowym, które zawsze może się zdarzyć, a polegającym na tym, że osoba z kwalifikacjami wpłaca na partię polityczną, a następnie obejmuje prace w spółce, która jest zarządzana pośrednio przez ta partię. Przeciwnie. Przedstawienie pierwszej gr...

Andrzej Duda podpisał ustawy o SN i KRS. To koniec bezstronnych sądów

Prezydent Andrzej Duda na konferencji prasowej poinformował, że podjął decyzję o podpisaniu ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Na nic zdały się apele prawniczych autorytetów o zawetowanie ustaw. Na nic zdały się analizy, z których wynikało, że podpisanie tych ustaw ostatecznie zniszczy niezależność sądów od woli polityków. To smutny dzień w historii Polski. Andrzej Duda kosztem nas wszystkich zrobił piękny prezent świąteczny ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobro. Żenujące są tłumaczenia Dudy, że podpisał ustawy, bo to jego ustawy. Prawda jest taka, że poprawki partii rządzącej do tych ustaw były bardziej obszerne niż projekty ustaw wysłane przez prezydenta do parlamentu. Andrzejowi Dudzie od początku (od lipcowych wet do poprzednich ustaw) chodziło wyłącznie o jego władzę nad sądownictwem kosztem władzy Zbigniewa Ziobry. W poprzednich ustawach Ziobro miał 100% władzy nad sądami, a Duda 0%. W nowych ustawach Ziobro ma 90...

Frasyniuk bezwzględnie ocenił zachowanie Biedronia i poparł Koalicję Obywatelską

Muszę być uczciwy: Nie byłem, nie jestem i nie będę zwolennikiem Władysława Frasyniuka. Wielokrotnie pisałem o nim bardzo krytycznie i wszystko to pozostaje w mocy. Nie mogę jednak nie docenić faktu, iż działacz antykomunistycznej opozycji z czasów PRL-u – po trzech latach analitycznego błądzenia – przejrzał na oczy i zrozumiał polityczną rzeczywistość fundamentalną jak to, że 2+2=4. Doceniam to, cieszę się i dziękuję za trzeźwy osąd. Doradcą Roberta Biedronia jest Jakub Bierzyński. To były doradca Ryszarda Petru znany z nienawiści do Platformy Obywatelskiej. Być może nienawiść ta ma swe źródło w tym, że chciał być doradcą Grzegorza Schetyny, a lider PO wyrzucił go za drzwi, jak lata temu ówczesny szef partii Donald Tusk wyrzucił za drzwi Eryka Mistewicza. Nie wiem. Faktem jest, że Biedroń szkaluje Koalicję Obywatelską i – tak samo jak kiedyś Petru – ogłasza, że chce być premierem. Grzegorz Schetyna nigdy tego nie robi. Szkalowanie Koalicji Obywatelskiej to droga donikąd, a pr...

PiS chce wpędzić Wałęsę do grobu

Wojewoda pomorski Dariusz Drelich - ten sam, który sprzątanie po nawałnicach lekceważąco nazwał grabieniem liści, a potem wyparł się własnych słów nazywając je fake newsem – wydał „Solidarności” zgodę na trzyletnie cykliczne zgromadzenia w Gdańsku z okazji podpisania Porozumień Sierpniowych, co oznacza, że 31 sierpnia przed Stocznią Gdańską nie będą mogły odbyć się alternatywne uroczystości z udziałem Lecha Wałęsy oraz innych bohaterów wydarzeń z 1980 r. Proces usuwania Lecha Wałęsy z historii polskich przemian demokratycznych 1989 r. trwa w Polsce od dawna. Ci, którzy przespali moment wielkiego narodowego zrywu albo po prostu nie mieli odwagi stanąć naprzeciw brutalnej machiny komunistycznej represji, od lat starają umniejszać zasługi prawdziwych bohaterów, aby dodać znaczenie własnym zupełnie nieheroicznym, a często wręcz znikomym działaniom po stronie „Solidarności” w tamtych trudnych czasach. Lech Kaczyński / fot. autor nieznany. Plan jest taki, aby zastąpić Lecha Wałęs...

Morawiecki upamiętnił Brygadę Świętokrzyską, która kolaborowała z III Rzeszą

Ciąg dalszy międzynarodowych sukcesów premiera. Upamiętnienie kolaborantów, twierdzenie, że w 1968 r. nie było Polski i opowiadanie o żydowskich sprawcach Holokaustu rozwścieczyło stronę Izraelską i wywołało lawinę komentarzy w Monachium, gdzie Mateusz Morawiecki opowiadał te brednie. Dodajmy do tego jeszcze odmowę wojewody dotyczącą włączenia syren w Warszawie w rocznicę wybuchu powstania w getcie i mamy wystarczająco obszerny materiał, aby domagać się dymisji Rady Ministrów. „Schetyna ma problem, bo idzie do centrum, a PiS już tam jest” – mówili komentatorzy po zamianie Szydło na Morawieckiego. Jak zwykle mieli rację. Tej nocy rząd nie pójdzie spać. Do jutrzejszego poranka muszą znaleźć Żyda, który mordował Polaków lub innych Żydów oraz jego życiorys i zdjęcie. Mile widziane są też powiązania tego zwyrodnialca z politykami PO. Bez tego, udział polityków PiS w porannych programach nie ma sensu. Jeszcze ze trzy dni sukcesów PiS na arenie międzynarodowej, a rządzący zaczną modli...

Działacze Nowoczesnej odchodzą z partii Petru i zaczynają współpracę z Platformą

Grupa działaczy Nowoczesnej z Przemyśla opuściła dziś partię Ryszarda Petru i rozpoczęła współpracę z Platformą Obywatelską. Szeregi Nowoczesnej topnieją także na Dolnym Śląsku, a z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że to dopiero początek kłopotów partii Ryszarda Petru. Jeśli działacze Nowoczesnej odchodzą z partii na dwa tygodnie przed konwencją programowa, która miała stanowić „nowe otwarcie” to znak, że nie wierzą w Ryszarda Petru i jego kochankę Joannę Schmidt oraz w aroganckie i niezbyt mądre posłanki Lubnauer i Scheuring-Wielgus. Impreza, która w innych partiach ma charakter wesoły, w Nowoczesnej raczej będzie stypą. Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna / fot. autor nieznany W lipcu Ryszard Petru marzył o rozbiciu Platformy Obywatelskiej i przejęciu jej pieniędzy. Pozwolił sobie nawet na stwierdzenie, że z Ewą Kopacz byłoby mu łatwiej, co zostało przyjęte oklaskami przez współpracowników i zwolenników Grzegorza Schetyny. Nie minął nawet rok, a z Nowoczesnej niewiele...