Dzisiaj w Sejmie od samego
rana obecny rząd oskarża z mównicy poprzednie rządy – Platformy
Obywatelskiej. Obecnie rządzący posługują się słowem „audyt”,
który oznacza obiektywną, niezależną i merytoryczną kontrolę.
Tutaj zatem nie mamy do czynienia z audytem. Ponadto, to coś, co
premier Beata Szydło i reszta gabinetu nazywają w ten sposób, nie
ma formy pisemnej, a więc to tylko słowa.
Po żałosnym wystąpieniu
premier Szydło, które pełne było kłamstw, demagogi i cynicznego
populizmu, głos zabierali kolejni członkowie rządu, którzy w
podobnym tonie i z takim samym wdziękiem opowiadali o tym, jak to
fatalnie Platforma Obywatelska rządziła Polską przez 8 lat. Można
byłoby zapytać, dlaczego przygotowanie tej hucpy zajęło rządowi
Prawa i Sprawiedliwości aż pół roku, ale to nie ma sensu.
Ważniejsze jest pytanie, dlaczego akurat teraz robią tę hucpę.
W sobotę w Warszawie miał
miejsce marsz, który swoimi rozmiarami zaskoczył nawet jego
organizatorów oraz nawet najbardziej radykalnych przeciwników
obecnej władzy, a jej zwolenników przeraził do tego stopnia, że
przez kilka dni starali się udowodnić, iż na marszu, który liczył
znacznie ponad 200 tysięcy ludzi, było ich niespełna 50 tysięcy.
Powstało także kilkadziesiąt tekstów o tym, że marsz to
katastrofa i klęska przeciwników obecnego prezydenta i rządu. To
pokazuje skalę desperacji władzy oraz sprzyjających jej partyjnych
funkcjonariuszy na odcinku medialnym. Dzisiejsza błazenada rządu w
Sejmie jest zatem próbą „przykrycia” sobotniej imprezy. Próbą
dość żałosną, co jest typowe dla tego środowiska.
Jest jeszcze jeden powód
dzisiejszego spektaklu. W piątek, 13 maja, agencja ratingowa ma
ogłosić swoją decyzję dotyczącą oceny Polski. Ocena ta ma duże
znaczenie, gdy chodzi o postrzeganie naszego kraju przez rynki
finansowe i zagranicznych inwestorów. Rząd chyba spodziewa się
obniżki ratingu, skoro minister finansów Paweł Szałamacha kilka
dni temu napisał list do prezesa Trybunału Konstytucyjnego z
prośbą, by ten w trosce o finanse państwa nie wypowiadał się
publicznie przynajmniej do momentu wydania oceny przez agencję
ratingową. To także było żałosne i całkowicie nieskuteczne, ale
ta władza nie potrafi nie być śmieszna nawet wtedy, gdy robi
rzeczy straszne i niedopuszczalne.
Komentarze