Ponieważ w piątek zdałem
ostatni - w najbliższym czasie - egzamin, mogę nadrobić zaległości
w komentowaniu rzeczywistości. Jednym z kluczowych tematów w
polskiej tzw. debacie publicznej jest kwestia zachowania Polski wobec
uchodźców – głównie z Iraku i Syrii, ale nie tylko.
Chociaż nie jestem
strachliwy i nie mam skłonności do histerii, z dnia na dzień
jestem coraz bardziej zaniepokojony podejściem moich rodaków –
Polaków – do pomagania ludziom z innych krajów i kontynentów.
Polacy uważający siebie za
najbardziej patriotycznych patriotów jakich widział patriotyzm,
katolicy, którzy 24 grudnia zostawiają na stole wigilijnym puste
nakrycie dla strudzonego wędrowca, całkiem otwarcie i z
podniesionym czołem zioną nienawiścią do ludzi szukających
swojego miejsca w Europie. Pół biedy, gdyby tylko krzyczeli, że
zrobią z uchodźcami to, co Hitler zrobił z Żydami, bo przecież
każdy ma prawo być kretynem. Problem w tym, że ci idioci w tej
sytuacji śpiewają polski hymn, a politycy zdają się ich rozumieć
i popierać. Do tego wszystkiego dochodzi kompletna obojętność
policji i prokuratury.
Co należy zrobić?
Potrzebującym pomocy, trzeba jej udzielić. Przyjąć uchodźców
wojennych, starając się jednocześnie oddzielić ich od uchodźców
ekonomicznych, bo na tych drugich chyba jednak nas nie stać. Tak,
wiem, że łatwiej o tym napisać – trudniej to zrobić. Przestańmy
się też publicznie licytować o każdego pojedynczego człowieka. W
Polsce mieszka 38 milionów ludzi i nie zrobi nam różnicy 5, 10,15
albo 25 tysięcy uchodźców. Będąc otwartymi, nie bądźmy
lekkomyślni. Służby specjalne na całym świecie powinny sprawdzać
uchodźców, by wyeliminować jednostki, które mogą stanowić
zagrożenie terrorystyczne.
Pamiętajmy, że tak, jak
większość Polaków nie jest złodziejami, tak większość
uchodźców nie jest terrorystami czy gwałcicielami, choć po jednej
i drugiej stronie zdarzają się tacy, których należy wyeliminować.
Traktujmy potrzebujących
naszej pomocy, tak jak sami chcemy być traktowani. Zanim weźmiesz
udział w wydarzeniu, które ma zohydzić uchodźców, chociaż przez
chwilę wyobraź sobie siebie samego w ich sytuacji.
Jeśli chcemy być traktowani jak ludzie, zachowujmy się przyzwoicie.
Komentarze