Choć wybory prezydenckie odbędą się dopiero w maju 2015, największa partia opozycyjna pod postacią jej prezesa Jarosława Kaczyńskiego poinformowała, że poseł Andrzej Duda będzie walczył z urzędującym prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Nie jest to kandydatura zaskakująca, ponieważ poseł Duda uchodzi za względnie racjonalnego i miłego. Ile w tym prawdy, zobaczymy już wkrótce. Zaskakuje za to moment ogłoszenia. Można domniemywać, że chodziło o to, by przykryć próbę wyłudzenia publicznych pieniędzy przez trzech posłów PiS, którzy wczoraj zostali z partii wyrzuceni.
Przestrzegam przed lekceważeniem Andrzeja Dudy. Będą za nim stały pieniądze właściciela SKOK-ów Grzegorza Biereckiego, który jest prominentnym senatorem PiS, a ludzie mają krótką pamięć. Andrzej Duda zresztą może być na proszkach.
Prezydent Bronisław Komorowski ma zaufanie 80% Polaków - jeśli przyjmiemy, że sondaże CBOS są wiarygodne. To imponujący wynik, ale pamiętajmy, że choć zaufanie jest bardzo ważne, nie musi przekładać się na wynik wyborów.
Czego spodziewam się po kandydacie Andrzeju Dudzie? Będzie tak miły, że aż pojawią się mdłości. Uśmiechy, żarty, zgrabne riposty będą codziennością. Kandydat Duda może nawet poda rękę prezydentowi Komorowskiemu. Pałac Prezydencki, Belweder, kilka rezydencji wypoczynkowych, pancerne BMW i Mercedes warte są najbardziej heroicznych czynów.
Pozostaje mieć nadzieję, że ludzie - inaczej niż w 2005 roku - nie dadzą się nabrać i będą pamiętać jak zachowywał się Jarosław Kaczyński przed wyborami prezydenckimi 2010 i jak wtedy, gdy wybory przegrał.
Komentarze