Dziecko bez czaszki i mózgu
urodziło się mimo ewidentnych przesłanek do aborcji – aborcja
jest dopuszczalna, gdy płód jest trwale uszkodzony. Matka dziecka
została zmuszona do porodu, ponieważ lekarz zasłonił się
sumieniem. Choć kwestia błędu lekarskiego i nadużycia uprawnień
jest ewidentna – sam lekarz prof. Chazan z dumą oznajmił, że
złamał prawo, bo ma sumienie i bóg tak chciał – trzy kontrole z
ministerstwa zdrowia, NFZ i warszawskiego ratusza wykazały to samo –
błędy lekarskie, przekroczenie uprawnień itp., ale Chazan nadal
jest dyrektorem publicznego szpitala i nadal prawo boskie jest tam
ważniejsze niż prawo pacjenta. Prezydent Warszawy Hanna
Gronkiewicz-Waltz, która sprawuje nadzór właścicielski nad
szpitalem, a więc jest przełożoną dyrektora zdaje się
rozpaczliwie poszukiwać rozwiązania, które pozwoli jej wyjść z
twarzą bez dymisjonowania lekarza, który za nic ma obowiązujące
prawo i dobro pacjenta. Matka łatwiej zniosłaby aborcję niż
patrzenie na dziecko, które najprawdopodobniej zaraz umrze, a nawet
jeśli przeżyje, zawsze będzie od kogoś zależne. Lekarz doskonale
o tym wiedział i świadomie skazał pacjentkę na psychiczną
udrękę.
Tematu nie byłoby, gdyby
pan Chazan stosował swoje praktyki w swoim prywatnym gabinecie czy
szpitalu. Szpital, którego jest dyrektorem to miejsce publiczne,
gdzie wszystkie pacjentki – wierzące lub niewierzące – powinny
mieć takie samo prawo do otrzymania pomocy medycznej. Nikt nie ma
prawa skazywać człowieka na cierpienie, bo mu tak każe sumienie.
Doktor Chazan do tej pory jest bezkarny – z gigantyczną pewnością
siebie i jeszcze większymi arogancją i butą, siedzi w dyrektorskim
fotelu i robi z siebie męczennika za wiarę. NFZ nałożył karę 70
tys. zł na szpital, który odmówił wykonania aborcji. Za świadome
złamanie prawa przez dyrektora szpitala zapłacą więc głównie
pacjenci szpitala. Mam nadzieję, że pacjentka, której Chazan
odmówił pomocy, pozwie go i będzie musiał płacić odszkodowanie.
Mam też nadzieję, że prokuratura w zachowaniu Chazana dopatrzy się
przestępstwa i postawi mu zarzuty. Pacjentka pewnie pozwie szpital i
wygra, a wtedy my wszyscy zapłacimy wielkie odszkodowanie.
Polecam wypowiedź prof.
Romualda Dębskiego, dyrektora szpitala, w którym urodziło się
dziecko – ostrzegam, że opis jest wstrząsający
http://www.tvn24.pl/gdyby-prof-chazan-zobaczyl-to-zycie-ktore-uratowal-mialby-inne-podejscie,446260,s.html
Szpital w Wołominie
solidaryzuje się z prof. Chazanem więc ofiary gwałtu nie mają tam
czego szukać – powinny zamknąć oczy i pomyśleć o Polsce.
Posłowie PiS zmusiliby
jedenastolatkę zgwałconą przez kuzynów do urodzenia dziecka.
Komentarze