Za dwa tygodnie odbędą się
wybory do Parlamentu Europejskiego. Każdy myślący wyborca, zanim
zagłosuje, powinien odpowiedzieć sobie na pytanie czy chce, żeby
Unia Europejska istniała, a jeśli tak, to jaka ta Unia ma być i do
czego ma dążyć. Do swoich oczekiwań powinien wybrać odpowiednią
listę wyborczą.
Podjąłem decyzję, że 25 maja 2014 będę głosował na listę numer 5. Dlaczego? Dla tego, że chcę Unii Europejskiej możliwie bardzo zintegrowanej, a Polski w tej wspólnocie z walutą euro. Chcę, żeby w Parlamencie Europejskim reprezentowała mnie partia Twój Ruch, ponieważ jako jedyna przeciwstawia się szantażowi kościoła katolickiego. Dobry, czyli dwucyfrowy wynik Twojego Ruchu w wyborach do PE, zamknie choć na chwilę usta tym wszystkim, którzy wieszczą, że jest partią jednej kadencji. Donald Tusk nie przedstawił nawet wstępnego harmonogramu wejścia Polski do strefy euro i choć publicznie zapowiedział, że nie będzie klękał przed księżmi, jego minister Bogdan Zdrojewski tylko w ciągu ostatnich miesięcy dał księżom setki milionów złotych na studnię bez dna, którą jest Świątynia Opatrzności Bożej – zwana też – wyciskarką cytrusów.
Trzeba dać szansę
europejskim socjalistom na rządzenie w Unią. Polityka świętego
spokoju realizowana przez obecną większość - Europejską Partię
Ludową – w naszym kraju znana jako polityka ciepłej wody w
kranie, kompletnie nie przystaje do wyzwań przed którymi stoi dziś
wspólnota.
Nie ma sensu głosować na
SLD, ponieważ politycy tego ugrupowania leżą plackiem przed
księżmi, a Leszek Miller jest już dogadany z Donaldem Tuskiem w
sprawie koalicji rządowej po wyborach parlamentarnych 2015.
Powiedzmy tym zamiarom stanowcze „nie”.
Te wybory będą będą dla
mnie okazją do zemsty na Donaldzie Tusku i watasze jego lizusów za
to, co on i jego wasale zrobili Grzegorzowi Schetynie.
Komentarze