Moi dziadkowie zaczęli już 79 rok życia. W ciągu 2-3 lat ich kontakt z rzeczywistością ograniczył się tak bardzo, że widać to na każdym kroku. Babcia nie jest w stanie niczego sobie ugotować, nie sprząta, jedzenie, które jej się daje, mogłoby stać przed nią godzinami, jeśli nie mówiłoby jej się, żeby zjadła. Wyciągam więc z tego wniosek, że babcia nie czuje głodu. Wiem, że to absurdalne, ale właśnie tak to wygląda. Dobrze, że nie ma kłopotów z chodzeniem, bo dzięki temu nie załatwia się pod siebie. Nielubi się myć, a pamięć i zdolność kojarzenia, wracają co jakiś czas, powodując moją radość. Jest to niestety radość chwilowa, bo babcia za chwilę znowu zapomina, co usłyszała chwilę wcześniej. Myślę, że przebłyski pamięci będą wracać coraz rzadziej. Nie ma kłopotów ze snem. Ogólny stan zdrowia jest dobry.
Dziadek ma za sobą dwa zawały. Wylewów lub udarów (nie pamiętam dokładnie) nikt nie liczy, ale z badań głowy zrobionych po jednym nich, wynika, że musiało być ich wiele. Przez całe swoje życie pił dużo alkoholu i palił mnóstwo papierosów. Choroba wieńcowa nie zmieniła tego. Dziadek mówi, że będzie pił i palił, bo od czegoś trzeba umrzeć. Ma kłopoty z pamięcią i opadł z sił.
Dziadkowie mają trzy córki, które mieszkają 4, 18 i 28 kilometrów od nich. Dwie córki, które mieszkają najbliżej w ogóle się swoimi rodzicami nie zajmują. Nie sprzątają, nie przywożą jedzenia, mają wszystko w nosie. W tym miejscu należy wspomnieć, że owe wyrodne dzieci były zawsze pupilkami swoich rodziców. To one dostawały pieniądze, choć ich sytuacja materialna była na godnym poziomie, to ich dzieci były uważane za lepsze wnuki. Moja matka, moje rodzeństwo i ja zawsze byliśmy tymi gorszymi, nielubianymi, wręcz niepotrzebnymi. Nie napisałem tego, by się wyżalić, wzbudzić współczucie. Napisałem o tym, by treść była zgodna z faktami. Dziś dziadkami zajmują się moja matka i córka mojej siostry.
Gdy patrzę na to jak starość odbiera moim dziadkom godność, napełnia mnie smutek i choć ma dopiero 22 lata, już wiem, że nie chcę dożyć starości.
Wiem, że są osoby w gorszej sytuacji niż moi dziadkowie, bo na przykład są sparaliżowani, po wypadkach komunikacyjnych. Powinni mieć prawo wyboru, czy chcą tak żyć.
Komentarze