Kiedy media opublikowały zdjęcia z salezjańskiego gimnazjum, w którym nastolatkowie chodząc na czworaka przed księdzem nawiązują z nim kontakt dotykowy, było dla mnie jasne, że to co widzę jest pedofilią. Ze zdumieniem przyjąłem do wiadomości pobłażliwość zarówno rodziców dzieci, które w akcie poddaństwa klęczały przed księdzem, jak i polityków, którzy potrafią oburzać się z błahych powodów. Z niedowierzaniem słuchałem ludzi, którzy nie widzieli podtekstu seksualnego.
Motyw seksualny był dla mnie oczywisty, ponieważ, gdy sam byłem w gimnazjum, koleżanki z klasy były obiektem moich seksualnych pragnień. Gdy mamy do czynienia ze znaczną różnicą wieku oraz relacją nauczyciel – uczeń, śmiało można uznać zachowanie osoby dorosłej za przejaw dewiacji. Nie dziwi mnie lekceważące podejście duchownych do całej sprawy. Księża bowiem znani są z udawania, że nie widzą, z zamiatania pod dywan spraw niewygodnych. Dziwi zachowanie rodziców pokrzywdzonych nastolatków, którzy uważają pedofilskie wybryki księdza za naturalne. Rodzice uważają, że ksiądz nie jest facetem, że księdzu nie staje. Doniesienia o aferach pedofilskich, w których oprawcami są osoby duchowne, zdaje się, nie dotarły do osób, w których dziecko powinno mieć oparcie. Nie wierzę, by nie oglądali telewizji, nie słuchali radia, nie czytali prasy lub nie zaglądali na portale informacyjne.
Tutaj nie ma winy dzieci. Dziecko powinno dowiedzieć się od rodziców, jakie zachowania są dla dziecka krzywdzące. Dziecko powinno wiedzieć, że jest podmiotem, że ma cześć i godność, a również ciało podlega ochronie. Dzieci klęczące przed nauczycielem mogą nie wiedzieć, że robiono im krzywdę, że były poniżane.
Mając w pamięci ten skandal należy zrobić wszystko, żeby tego typu sytuacje już nigdy nie miały miejsca w żadnym miejscu. Muszą się tym zająć dorośli, bo oni mają instrumenty do działania. Dzieci są bezbronne. Trzeba zapobiegać tragediom, a nie zastanawiać się nad tym czy dzieci miały zlizywać śmietanę, czy piankę do golenia i czy miały lizać, czy dotykać brodą. Wytłumaczeniem nie powinno być stwierdzenie, że to niebyła jednorazowa sytuacja.
Mam przekonanie, że gdyby agresorem był polityk Platformy Obywatelskiej, Ruchu Palikota albo Sojuszu Lewicy Demokratycznej, znany muzyk, aktor, lekarz albo żołnierz, oburzenie byłoby znacznie bardziej powszechne i dużo głośniejsze. Księża nie mogą mieć taryfy ulgowej, gdy robią krzywdę. Taryfy ulgowej nie może mieć żaden inny człowiek, który robi krzywdę drugiemu człowiekowi. Gdy ofiarą przemocy jest dziecko, odpowiednia reakcja powinna być nieskończenie bardziej intensywna niż w opisanej powyżej sprawie. Głupota i sutanna nie powinny być usprawiedliwieniem.
Od dawna wiem, że chcę mieć dzieci. Co najmniej dwoje. Wiem, że gdy będę ojcem, moim naczelnym obowiązkiem będzie dbanie o to, żeby dziecku niestała się krzywda.
Komentarze