W najbliższą środę Andrzej Duda zakończy swoją II kadencję jako głowa państwa i po dekadzie opuści Pałac Prezydencki. To ostatni moment, gdy jest sens cokolwiek pisać o tym człowieku. 6 sierpnia przed południem zostanie nikim nie tylko faktycznie, ale już także formalnie. Faktycznie nikim Andrzej Duda był przez cały czas sprawowania urzędu. Nie wniósł do przestrzeni publicznej żadnej analizy, żadnej poważnej myśli, żadnej idei, która popchnęła nasz kraj do przodu i poprawiła jakość życia ludzi w naszym kraju. Zostanie zapamiętany jako człowiek pełen kompleksów, człowiek próżny, bawiący się państwem niczym ośmiolatek łopatką w piaskownicy (te miny, te wrzaski, ta zaciśnięta szczęka). Aleksander Kwaśniewski brał udział w przystąpieniu Polski do NATO i UE, Lech Kaczyński pilnował pryncypiów, dbał o ramy państwa takie jak trójpodział władzy, a Bronisław Komorowski nie zrobił niczego szkodliwego. Celowo pominąłem Lecha Wałęsę, ponieważ jego prezydentura opierała się o zupełnie inną Konstytu...
Zmiana nazwy Platformy Obywatelskiej na Koalicja Obywatelska będzie jedynie prezentem dla Prawa i Sprawiedliwości, które natychmiast zacznie mówić, że wstydzimy się naszych dokonań (będą mieli rację, bo na to wyjdzie). Połączenie z Inicjatywą Polską i Nowoczesną będzie dowodem na słabość PO, bo przecież partie Nowackiej i Szłapki nie prowadzą żadnej samodzielnej działalności, a ich poparcie (łącznie) nie przekracza błędu pomiaru. Przeszło dwie dekady naszej historii powinny być naszym atutem, a nie czymś wstydliwym. Jarosław Kaczyński nigdy nie zrezygnował z szyldu PiS, choć jego kumple to bandziory i złodzieje.