PiS przestało rozumieć zwykłych ludzi. Ostatnio boleśnie przekonał się o tym premier Morawiecki na spotkaniu z górnikami, ale to dopiero początek kłopotów.
Morawiecki zderzył się ze ścianą - to potężne ostrzeżenie dla PiS
Kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki na spotkaniu z górnikami zderzył się z murem ich niezadowolenia. - Prąd skoczy w górę o 24 proc., to co wy k…a myślicie, że to tylko ceny energii? Wszystko podrożeje, nawet kapsel do piwa będzie o te 24 proc. droższy. (…) A inflacja? Co ta biedna kobita z emerytury kupi? Ona zje o 8 proc. mniej! - krzyczał jeden z nich. Narracja premiera, że za drakońskie podwyżki cen prądu odpowiada Donald Tusk, nie trafiła na podatny grunt - Mateusz Morawiecki uciekł do samochodu. To poważne ostrzeżenie dla PiS, ponieważ górnicy nigdy nie byli i nie będą zapleczem Platformy Obywatelskiej.
Przez lekkomyślność rządu, globalne problemy będą w Polsce odczuwalne znacznie poważniej niż w innych krajach
Inflacja, która na początku przyszłego roku może w Polsce sięgnąć dziesięciu procent, jest zjawiskiem globalnym, ale w państwach Unii Europejskiej jest na znacznie niższym poziomie. Brednie opowiadane przez prezesa NBP i spóźniona reakcja RPP to już jednak tylko nasz problem. Koronawirus jest problemem na całym świecie, ale to w Polsce liczba zgonów jest większa niż łącznie w dwudziestu innych krajach członkowskich UE. PiS jednak zajmuje się skokiem na amerykańską telewizję, bo to być może jedna z ostatnich szans na odwrócenie uwagi opinii publicznej. Demograficzny dramat ilustrują dane GUS-u, z których wynika, że w naszym kraju urodziło się o 8% dzieci mniej niż rok temu, a suma urodzeń z dwunastu miesięcy jest najniższa od końca II wojny światowej.
Raty kredytów wzrosną nawet o 800 zł. Wiele rodzin może stać się niewypłacalnych
To efekt bardzo długiego okresu praktycznie zerowych stóp procentowych. Praktycznie darmowy pieniąc kusi, aby go pożyczyć i zainwestować lub zbudować solidne fundamenty funkcjonowania rodziny. Teraz jednak stopy procentowe będą musiały znacząco pójść w górę, aby wyhamować inflację, a zatem raty kredytów również znacząco się powiększą. Wielu rodzin może być nie stać na spłatę zobowiązań według nowych przeliczników.
Im dłużej żyjemy tematem "lex TVN", tym lepiej dla PiS
Na żaden z powyższych problemów władza nie znajduje wiarygodnego wytłumaczenia, a tym bardziej realistycznego planu przeciwdziałania. Tarcza antyinflacyjna to rozpaczliwa próba tymczasowego uspokojenia nastrojów, a nie trwałe rozwiązanie problemu. Należy spodziewać się kolejnego medialnego spektaklu. Idealne do tego wydawałoby się ponowne zatrzymanie Romana Giertycha, ale ten jest na tyle cwany, że wyjechał do kraju pizzy i spaghetti. Aby pociągnąć go do odpowiedzialności, służby PiS musiałyby ujawnić włoskim kolegom, co właściwie na Giertycha mają. Tego jednak raczej nie zrobią, ponieważ nawet polskie sądy po reformie Ziobry rozniosły w pył materiał dowodowy zgromadzony przez jego podwładnych.
Komentarze