Sejm w kilka godzin przepchnął nowelizację ustawy o wyborach. Rządząca większość popełniła drugi raz w krótkim czasie ten sam błąd, który doprowadził do tego, że wybory prezydenckie nie odbyły się 10 maja. Niesłuchanie opozycji, kpienie z posłów mniejszości i lekceważenie zgłaszanych przez nią poprawek do nowelizacji jest standardem stosowanym od lat przez tych, którzy będąc w opozycji proponowali „pakiet demokratyczny”, a gdy znaleźli się w większości, marszałkiem zrobili Marka Kuchcińskiego, a wicemarszałkiem Ryszarda Terleckiego.
Spodziewam się, że Senat ponownie wykorzysta pełne trzydzieści dni na rozpatrzenie nowelizacji, która trafi do niego z Sejmu i uważam, że tak powinno się stać, skoro Prawu i Sprawiedliwości zabrakło refleksji, a przede wszystkim zabrakło przyzwoitości na etapie prac sejmowych. Stanisław Karczewski zrezygnował z funkcji wicemarszałka Senatu i uważam, że jego męczeństwo jest bezsporne.
Niesamowite jak łatwo sejmowa większość PiS w krótkim czasie podłożyła się senackiej większości opozycji i to w tej samej sprawie. Genialny strateg, mityczny demiurg i stwórca wszelkiego dobra wyraźnie przedawkował RMF Classic.
Sytuacja nie jest zabawna, a tym bardziej nie jest opanowana. Obawiam się, że w reakcji na dobowy rekord zakażeń, refleksja w gmachu ministerstwa zdrowia dotyczyła tego, że wykonano zbyt dużą liczbę testów.
Biorąc to wszystko pod uwagę oraz pamiętając, że politycy Prawa i Sprawiedliwości posługują się kłamstwem tak naturalnie, jak normalni ludzie posługują się szczoteczką do zębów, nie dajmy się ogłupić przekazem rządzących według którego za to, że wybory nie odbyły się 10 maja odpowiada Senat, a ataki na Sasina zleciła Tuskowi Merkel – to teza wiceministra Janusza Kowalskiego. Inna bzdura głosi, że Jacek Sasin padł ofiarą czarnego PR Gazpromu w zemście za korzystne dla Polski rozstrzygnięcie paryskiego trybunału arbitrażowego.
Sytuacja nadzwyczajna, w której rządzący nie mówią prawdy i nie mają logicznego planu postępowania jest szalenie groźna dla każdego z nas. Przyjęcie wariantu rozwiązywania problemu poprzez redukowanie jego dostrzegania, czyli poprzez wykonywanie możliwie najmniejszej liczby testów może się bardzo źle skończyć i nie da się za to obarczyć polityków opozycji, choć przedstawiciele rządzącej większości na pewno będą próbować.
Komentarze