Szanowni Państwo,
Za kilka dni pod obrady Sejmu wróci z Senatu ustawa autorstwa Prawa i Sprawiedliwości wywracająca prawo wyborcze do góry nogami albo precyzyjniej – wyrzucająca do kosza najwyższe standardy przeprowadzania głosowania oraz ustalania jego wyników.
Mamy rok 2020, zaledwie kilka miesięcy temu obchodziliśmy trzydziestolecie odzyskania wolności i narodowej suwerenności po latach komunistycznego ucisku. Nie musicie Państwo uznawać, że w minionych trzech dekadach wszystko się w naszym kraju udało, a Polska była krajem mlekiem i miodem płynącym dla większości jej mieszkańców. To zresztą nieprawda, ponieważ choćby likwidacja Państwowych Gospodarstw Rolnych spowodowała biedę milionów naszych rodaków i to taką, która była dziedziczona z pokolenia na pokolenie.
Programy osłonowe okazały się fikcją, a koszty reform, z których do dziś dumny jest Leszek Balcerowicz, najczęściej dotykały najmocniej tych, którzy i bez dodatkowych obciążeń z trudem radzili z codzienną egzystencją. Ogromna część polskich elit żyje w wytworzonych przez siebie bańkach, gdzie przekonani o osobistej wyjątkowości, izolują się od tej części kraju, która musi codziennie schylać się po pieniądze na chleb.
Nakaz cieszenia się z cudzych tryumfów jest w takiej sytuacji wręcz barbarzyńsko nieprzyzwoity, a jednak przez wiele lat obowiązywał powszechnie, a dziś obowiązuje jeszcze tu i ówdzie. Czy można cieszyć się z pięknych i nowoczesnych stadionów piłkarskich w największych polskich miastach, gdy poza nimi nie ma czym dojechać do pracy i do szkoły?
Można tak wymieniać jeszcze bardzo długo i to wszystko będzie boleśnie prawdziwe oraz szalenie istotne. Dziś stoicie Państwo jednak przed decyzją, czy wymienione wyżej problemy, a także jeszcze wiele niewymienionych w ogóle będzie można analizować i trwale je rozwiązywać. Jeśli bowiem zgodzicie się Państwo na zrównanie z ziemią tego wszystkiego, co decyduje o powadze kraju, a więc także o jego sile w razie jakiejkolwiek konfrontacji, Polska może na bardzo długi czas stać się krajem trzeciej kategorii, co w raczej krótszej niż dłuższej perspektywie adekwatnie pogorszy komfort życia współobywateli oraz pogłębi wielorakie społeczne niedostatki.
Nie zasłaniajcie się moralnością i racją stanu, jeśli postanowicie zatańczyć do nut skomponowanych przez Jarosława Kaczyńskiego. Miejcie wtedy odwagę powiedzieć nam wszystkim, że wybraliście własne kariery oraz jakość życia swoich rodzin i znajomych. Racją stanu jest myśleć szerzej, patrzeć dalej i widzieć więcej. Zwłaszcza tu i teraz.
Adrian M.
Komentarze