Wstałem dziś o 5:00 rano, ponieważ uważam, że maj jest zbyt fajnym miesiącem roku, aby długo spać. Przed 7:00 Onet wypuścił artykuł o tym, że w Prawie i Sprawiedliwości poważnie rozważana jest dymisja Andrzeja Dudy, jako sposób na rozpoczęcie od nowa całej procedury wyborczej, bez konieczności dogadania się z sejmową opozycją.
Przyznaję, że moja pierwsza reakcja nie miała nic wspólnego z finezją lub błyskotliwością. Zacząłem bowiem zastanawiać się, czym taktyczna dymisja formalnej głowy państwa będzie różnić się od sposobu i stylu, e którym Andrzej Duda przez 5 lat pełnił urząd. Zawsze był bezwolnym i beznamiętnym wykonawcą poleceń Jarosława Kaczyńskiego, a gdy nawet zdarzyło mu się zawetować ważne dla PiS ustawy, niemal natychmiast okazywało się, że był to jedynie zabieg taktyczna, a na nowo uchwalone przez PiS ustawy i tym razem już podpisane przez prezydenta, praktycznie nie różniły się od uprzednio zawetowanych. Cynizm, wyrachowanie, pozory, pic propaganda – nic więcej.
O tym, że wszystko, czego dotknie się Jacek Sasin, musi zakończyć się klęską, katastrofą blamażem i wstydem jestem przekonany od wielu lat. Jest to bowiem przykład partyjnego aparatczyka w najgorszym znaczeniu tego słowa, a także człowiek całkowicie pozbawiony hamulców wynikających z osobistej przyzwoitości lub wrażliwości. Skoro zatem to właśnie Sasin wziął się za organizację wyborów, nic dziwnego, że nawet jego koledzy z rządzącej formacji przyznają, iż to wszystko jest snem wariata. Rzecz jasna, nie mają odwagi przyznać, że to sen ich pryncypała Jarosława Kaczyńskiego.
Pojawiają się słuchy, że Jarosław Gowin oraz jego posłowie zablokują 7 maja w Sejmie wyborczą ustawę PiS, gdy wróci z Senatu, gdzie większość ma sejmowa opozycja. To zresztą argument za dymisją Dudy, aby nie oddać pola np. Platformie Obywatelskiej. Istnieje prostsze, bardziej uzasadnione i mniej atomowe rozwiązanie: Jest nim wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w związku z panującą w naszym kraju epidemią koronawirusa. Jarosław Kaczyński przez wiele lat swojej politycznej aktywności przyzwyczaił nas jednak do tego, że zamiast zrobić kilka kroków do uchylonych drzwi, woli wjechać do budynku buldożerem rozwalając ścianę.
Nie dajmy się zwieźć: Jeśli do dymisji Andrzeja Dudy dojdzie, nic nie będzie bardziej uczciwe niż dotychczas. Pełniąca wówczas obowiązki prezydenta Marszałek Sejmu Elżbieta Witek będzie w rękach prezesa PiS narzędziem równie bezwolnym i przezroczystym, co Andrzej Duda.
Komentarze