Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął dwudniowe wyjazdowe posiedzenie w Jachrance pod Warszawą. Przed wystąpieniem rzeczniczka partii Beata Mazurek zapowiadała bardzo ważne wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. W mediach pojawiły się nawet spekulacje, że prezes PiS zapowie przedterminowe wybory parlamentarne wiosną 2019, korzystając z konstytucyjnej furtki jaką daje nieuchwalenie budżetu. Przemówienie lidera partii rządzącej wprawiło mnie w osłupienie.
Jarosław Kaczyński wyszedł na scenę i do swoich ludzi wygłosił – transmitowaną przez telewizje informacyjne za zgodą organizatorów – mowę nad grobem. Tak nie przemawia facet, który półtora miesiąca temu podobno zdecydowanie wygrał wybory samorządowe i jest przekonany, że w maju wygra wybory do Parlamentu Europejskiego, a kilka miesięcy później wybory do Sejmu i Senatu. Tak przemawia facet, któremu w wewnętrznych sondażach na zlecenie partii przewaga nad Koalicja Obywatelską skurczyła się z 6% w wyborach samorządowych do zaledwie trzech procent.
Prezes PiS mówił, że co prawda jego ludzie popełniają błędy, ale poprzednicy z PO-PSL byli gorsi. Bardzo słabe - nie przekona nawet nałogowych widzów „Wiadomości” TVP. Dalej była zapowiedź pokazowych zatrzymań przeciwników politycznych – to groźne dla demokracji, nie ma się z czego śmiać. Przemówienie Kaczyńskiego było tak słabe, że pewnie wezwą Donalda Tuska przed komisję śledczą ds. VAT – jak strzelać sobie w kolano to od razu w oba.
Być może Jarosław Kaczyński mimo to wygrałby dziś wybory z Ewą Kopacz. Szczęśliwie liderem Platformy Obywatelskiej jest ktoś inny. W partii rządzącej pewnie już trwają poszukiwania winnego, który pozwolił to fatalne przemówienie transmitować wszystkim mediom. Ta polityczna i wizerunkowa katastrofa nie może pozostać bez wymierzenia kary.
Jeśli dzisiejsze wystąpienie prezesa PiS miało być odpowiedzią na polityczny sojusz Donalda Tuska z Grzegorzem Schetyną, to nie jest to zła wiadomość dla Platformy Obywatelskiej.
Komentarze