Widać już od jakiegoś czasu, że Koalicja Obywatelska nie musi martwić się o zwycięstwo jej kandydatów w staraniach o fotele gospodarzy miast wojewódzkich. Tam trzeba tylko kontynuować to, co robimy obecnie i nie poślizgnąć się na skórce od banana. Piszę o miastach wojewódzkich, bo to one skupiają uwagę mediów i opinii publicznej, ale – rzecz jasna – wszystkie miasta, wszystkie powiaty i wszystkie gminy są bardzo ważne, bo cały samorząd terytorialny jest kluczowy i wszystkich Polaków trzeba szanować, zabiegać o ich poparcie niezależnie od ich miejsca zamieszkania. Polska to nie tylko Warszawa. Mam jednak wrażenie, że spora część mediów i niemała część opinii publicznej sądzi, iż w tych wyborach samorządowych liczy się tylko stolica. To absurd.
Chcę zwrócić uwagę, że w tej chwili najważniejsze są sejmiki województw. To na nich należy skupić wszystkie siły kadrowe i organizacyjne Koalicji Obywatelskiej. Z sondażu IBRIS dla „Faktu” przeprowadzonego w połowie września wynika, że Koalicja Obywatelska oraz Polskie Stronnictwo Ludowe obronią rządzącą większość w trzynastu województwach, pewnie gdzieś również z SLD. Z sondażu wynika, że PiS zdobędzie dodatkowe dwa sejmiki i w sumie będzie rządziło jedynie w trzech, o dziś rządzi w jednym. To dobra wiadomość dla KO i PSL, ale nie możemy już uznać, że nie trzeba o to walczyć. Trzeba walczyć tym bardziej i tym łatwiej walka ta powinna Koalicji Obywatelskiej przychodzić, skoro obecna pozycja KO jest tak dobra.
Grzegorz Schetyna jasno wyznaczył cele na wybory samorządowe dotyczące sejmików: Utrzymać władzę w co najmniej połowie z nich, a wszystko powyżej będzie wielkim sukcesem. Od wyborów samorządowych 2014 wiadomo, że PO nie utrzyma władzy w piętnastu sejmikach po wyborach 2018, bo PiS ma Kukiza, wynik PSL nie będzie powyżej 20%, a w dodatku nie wiadomo, jak zachowa się SLD, bo jedyną ambicją Włodzimierza Czarzastego jest przekroczenie progu wyborczego w wyborach parlamentarnych, a działacze SLD nie wykluczają sejmikowych koalicji z partią Jarosława Kaczyńskiego. Ludowcy również nie wykluczyli wojewódzkich porozumień z PiS, ale podejrzewam, że Grzegorz Schetyna i szefowie regionów Platformy Obywatelskiej mają mocne argumenty, aby przekonać Władysława Kosiniaka-Kamysza do współpracy z Koalicją Obywatelską.
PiS chce zniszczyć samorząd terytorialny na każdym jego poziomie. Zawłaszczyć go dla dostatniego życia swoich działaczy i położyć łapy na płynących do województw pieniądzach z budżetu Unii Europejskiej. Nie można na to pozwolić. Polska ma przyszłość. Wszystko w twoich rękach.
Komentarze