Billboardowa kampania Koalicji Obywatelskiej bardzo boleśnie uderzyła w PiS. Wypuszczono więc w internecie zmanipulowany spot o agresji opozycji, a premiera wysłano na spotkanie z ludźmi do Sandomierza.
Mateusz Morawiecki nie jest nie tylko zwierzęciem politycznym, ale również człowiekiem z krwi i kości. Jego sztuczne gesty i wyuczone w samochodzie kłamliwe formułki przekonują tylko tych, których na spotkanie z nim przywiózł lokalny PiS. Obecni w Sandomierzu rolnicy nie wierzą premierowi i dają temu wyraz włączając syreny i bucząc.
Problem z Morawieckim ciągle polega jednak na czymś innym: On opowiada bzdury i ordynarnie kłamie. Skłamał również w Sandomierzu mówiąc, że Platforma Obywatelska chce zlikwidować 500 zł na dziecko. Grzegorz Schetyna już dawno zapowiedział utrzymanie tego programu i rozszerzenie go na pierwsze dziecko dzięki lepszemu gospodarowaniu pieniędzmi, które są i tymi, które mogą się pojawić jeśli skończy się dorabianie działaczy PiS w państwowych spółkach i agencjach.
Morawiecki w Sandomierzu / fot. autor nieznany |
Komentarze