Zaproszenie partii politycznych do zmiany Konstytucji wystosowane przez prezydenta Andrzeja Dudę było pułapką zastawioną na partie opozycyjne. Wystarczyło przekroczyć próg Pałacu Prezydenckiego, aby na tę pułapkę się złapać.
Politycy Nowoczesnej tłumaczyli, że pójdą do prezydenta, aby powiedzieć mu, że nie zgadzają się na zmianę Konstytucji. Jest to jednak argument bardzo nieprzemyślany, bo przecież nie idziemy do kasyna po to, aby oznajmić wszystkim wokół, że nie mamy zamiaru usiąść do stolika. Jeśli nie chcemy grać, to po prostu nie idziemy do kasyna. Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz wykazał się naiwnością równie wielką, co Ryszard Petru, ale z tą różnicą, że następnego dnia przyznał, iż pójście do prezydenta było błędem.
Platforma Obywatelska od początku wiedziała, że zaproszenie od prezydenta do rozmowy o zmianie Konstytucji pod przygotowany przez niego niekonstytucyjny projekt ustawy jest tylko grą Andrzeja Dudy, a stawką tej gry jest jego pozycja w relacjach z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Petru i Kosiniak-Kamysz dali się Dudzie ograć jak dzieci – poszli na spotkanie, które trwało nawet nie planowane 45, a zaledwie 30 minut, nic nie załatwili, bo to spotkanie nie miało temu służyć, ale pokazali przeciwnikom PiS-u, że nie mają kręgosłupów.
Andrzej Duda oraz Jarosław Kaczyński próbowali wykonać bardzo niebezpieczny dla opozycji manewr – wmówić przeciwnikom Prawa i Sprawiedliwości, że Andrzej Duda jest politykiem umiarkowanym. Ta infantylna zabawa w dobrego i złego policjanta zakończyłaby się dla PiS-u sukcesem, a dla opozycji katastrofą, gdyby nie to, że przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna odmówił uczestnictwa w ustawce u Dudy.
Nie ma wojny prezydenta z partią rządzącą. Nie ma też ideowego sporu Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim o fundamenty demokratycznego państwa, gdzie byłaby troska o państwo prawa. Jest tylko gra o wpływy w państwie w ramach tego samego środowiska politycznego, gdzie państwo jest tylko łupem, nie zaś wartością nadrzędną. Opozycja miała w tej grze zagrać pożytecznych idiotów i część opozycji niestety przyjęła tę rolę.
Grzegorz Schetyna jest mistrzem politycznych układanek – wybitnym strategiem. Od zawsze wiedzą o tym ludzie na Dolnym Śląsku, gdzie zbudował samorządową potęgę Platformy Obywatelskiej, a od jakiegoś czasu mogą to obserwować wszyscy w tym kraju. Plan prezydenta i partii rządzącej przejrzał od razu i nie uwikłał swojej partii w intrygę przygotowaną dla opozycji przez niszczycieli ustroju państwa. Doceńcie go wreszcie - im później to zrobicie, tym lepiej dla Jarosława Kaczyńskiego.
Wściekłość dziennikarzy i publicystów na Platformę Obywatelską za odmowę gry w teatrzyku Andrzeja Dudy bardzo źle świadczy o intelektualnej kondycji tych ludzi. Osoby te przez ostatnie dwa lata zainwestowały jednak bardzo dużo w opluwanie Grzegorza Schetyny więc nawet, gdyby lider PO powiedział, że 2+2=4, wielu dziennikarzy i publicystów uznałoby, że to nieprawda.
Tylko przytomność władz największej partii opozycyjnej sprawiła, że ludzie, którzy w lipcu protestowali w obronie sądów, nadal mają na kogo głosować w wyborach. Przewodniczący Grzegorz Schetyna pokazał, że Platforma Obywatelska jest jedyną poważną alternatywą.
Komentarze