Rządowa TVP ujawniła nagranie podsłuchanej w lutym 2014 r. w warszawskiej restauracji rozmowy ówczesnego prezesa PKN Orlen Jacka Krawca i ówczesnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego podczas której obaj szkalowali Grzegorza Schetynę i jego współpracowników.
Nie chcę odnosić się do treści rozmów, bo ani ona, ani jej uczestnicy nie zasługują na uwagę. Chcę zwrócić uwagę na to, że przy okazji ujawnienia nagrań wszyscy zyskaliśmy pewność, że za podsłuchami stały osoby związane z ówczesną opozycją, która dziś rządzi Polską. Jest dla mnie oczywiste, że nagrania trafiły do TVP od służb, którymi rządzą dziś ludzie Prawa i Sprawiedliwości i nie ma dla mnie znaczenia, czy to ci ludzie nagrywali rozmowy, czy robił to szemrany biznesmen od handlu rosyjskim węglem.
Pewne jest, że to nie są ostatnie nagrania, które zostały ujawnione. Pewne jest, że kolejne nagrania będą wychodziły na światło dzienne, gdy PiS będzie chciało odwrócić uwagę opinii publicznej od swoich fatalnych rządów i pewnie będą też używane w nadchodzących kampaniach wyborczych. Czy będą miały wpływ na wyniki wyborów? Wątpię. Sądzę iż to, co miało mieć taki wpływ, zostało ujawnione jeszcze za rządów PO, a teraz zostały już tylko plotkarskie bzdury ku uciesze gawiedzi popierającej PiS.
Cieszę się, że Radosława Sikorskiego nie ma już w polskiej polityce i nie pełni żadnej funkcji w ramach Platformy Obywatelskiej. Gdyby miał honor, zrezygnowałby z członkostwa w partii Grzegorza Schetyny i zapadłby się pod ziemię.
Przewodniczący PO będzie robił swoje. Jego ciężka praca przyniesie wyborcze sukcesy. Żadne nagrania tego nie zmienią. Nie dajmy się zastraszyć i robić sobie wody z mózgu, bo tym, którzy podsłuchiwali dokładnie o to chodzi.
Komentarze