Dziś wieczorem w Oświęcimiu rządowa limuzyna z premier Beatą Szydło na pokładzie uderzyła w drzewo. Prowadząca obrady rządu oraz dwaj oficerowie BOR zostali przewiezieni do szpitala. Ich życiu nic nie zagraża.
Ciesząc się że nikt nie odniósł obrażeń zagrażających życiu, nie sposób uznać, że wszystko jest w porządku. Niemal rok temu w trakcie jazdy pękła opona w BMW prezydenta Andrzeja Dudy, a kilka tygodni temu kolumna aut szefa MON Antoniego Macierewicza uderzyła w samochody stojące na światłach. Dzisiejsze zdarzenie jest zatem już trzecim w ciągu roku. Politycy PiS przez rok rozbili więcej rządowych limuzyn niż politycy PO przez 8 lat.
Jeżdżą tak, jak rządzą – amatorsko i arogancko. Z poprzednich dwóch wypadków ie wyciągnięto żadnych wniosków i nikt ważny nie poniósł za nie personalnej odpowiedzialności. Jeśli za dzisiejszym zdarzeniem nie pójdą wnioski organizacyjne i personalna odpowiedzialność, to - prędzej czy później - znów stanie się coś złego. Następnym razem uczestnikom wypadku może zabraknąć szczęścia.
Komentarze