Gdy Jarosław Kaczyński
nazwał tych, którzy się z nim nie zgadzają „gorszym sortem
Polaków”, a potem protestujących przeciwko rządowi i
prezydentowi Joachim Brudziński nazwał „komunistami i
złodziejami”, a potem znowu Kaczyński porównał swoich
przeciwników do Gestapo i gdy prezydent Andrzej Duda powiedział, że
wstydzi się za III RP, można byłoby sądzić, że tygodniowy limit
niespodzianek został wyczerpany. Nic bardziej mylnego – o godzinie
1.30 współpracownicy szefa MON Antoniego Macierewicza weszli do
Centrum Kontrwywiadu NATO. Ale zacznijmy od początku.
Gorszy sort Polaków.
To, że Jarosław Kaczyński
gardzi ludźmi i uwielbia ich upokarzać wiadomo od wielu lat. Dla
mnie to zaszczyt, że w ocenie takiego człowieka jestem gorszym
sortem Polaków, ponieważ wiem, że w gronie tym jest wielu ludzi
wybitnych, z różnych dziedzin życia. Nie czuję się więc przez
Kaczyńskiego obrażony, a co więcej – człowiek ten nie jest w
stanie mnie obrazić.
My jesteśmy z Gestapo,
prokurator Piotrowicz jest z AK.
To porównanie Jarosława
Kaczyńskiego jest haniebne. Każdy, kto choć trochę zna historię,
wie czym było Gestapo i co robiło. My, przeciwnicy PiS-u i Dudy, nigdy nie popełnimy takich zbrodni. Doceńmy jednak, to że lider
partii rządzącej wyszedł z szafy i udowadnia nam, że się nie
zmienił i nie jest na proszkach. Nie chciałbym być po jednej
stronie z komunistycznym prokuratorem Piotrowiczem nawet w Armii
Krajowej.
Prezydentowi Andrzejowi
Dudzie wstyd za III RP.
Teoretyczna głowa państwa
(realną głową jest prezes PiS-u) stwierdziła, że wstyd mu za III
RP. Wiemy, że Andrzej Duda nie lubi III RP, bo notorycznie łamie
jej konstytucję. Wiemy, że jest notariuszem IV RP i w sumie to
zawsze było oczywiste. Szkoda, że nie dla większości głosujących
na tego pana. Prawda jest jednak taka, że Andrzej Duda jest
prezydentem III RP i choćby z tego powodu powinien darować sobie
ględzenie o wstydzie. Tym bardziej, że już na przykład łamania
konstytucji nie wstydzi się ani trochę. Ja mogę
powiedzieć, że wstyd mi, iż III RP takiego ciecia wybrała na
prezydenta.
Atak ludzi Macierewicza
na Centrum Kontrwywiadu NATO.
O 1.30 ludzie szefa MON
wchodzą do placówki w Warszawie, by ją sobie podporządkować.
Dlaczego w nocy? Dlatego, że – jak zauważyła na Twiiterze
posłanka PiS-u Joanna Lichocka - „Nocą jest fajniej”. Ucierpiał
jednak mocno wizerunek Polski i powaga naszego kraju w oczach
zachodnich partnerów. Choć na stałe bazy NATO w Polsce i tak szans
nie było, to po akcji Macierewicza szanse te nie pojawią się
jeszcze przez wiele lat. Jakby tego było mało, w przyszłym roku w
Warszawie ma odbyć się szczyt NATO. W tej sytuacji raczej będzie
farsą. Czy art. 5 traktatu NATO przewidział zaatakowanie NATO przez
MON państwa członkowskiego NATO? Władimir Putin i jego ludzie mają
w Antonim Macierewiczu bardzo wpływowego agenta, a co najlepsze –
pracuje dla nich za darmo.
Komentarze