Dziś Sejm odrzucił wniosek
o postawienie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro
przed Trybunałem Stanu. Lata ciężkiej pracy Andrzeja Halickiego i
Roberta Kropiwnickiego w komisji odpowiedzialności konstytucyjnej
poszły na marne, bo kilku posłów Platformy Obywatelskiej,
Polskiego Stronnictwa Ludowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie
wzięło udziału w tym arcyważnym głosowaniu. Nieobecni byli m.in.
Ewa Kopacz, Janusz Piechociński i Andrzej Biernat. Niezależnie od
tego, Halickiemu i Kropiwnickiemu należy się wielki szacunek za
wykonanie gigantycznej pracy na poziomie sejmowej komisji.
Dzisiejsze głosowanie jest
już drugim w tej kadencji parlamentu popisem hańby koalicji PO-PSL.
Pierwszym było nieodebranie immunitetu byłem szefowi CBA Mariuszowi
Kamińskiemu – później skazanemu na trzy lata więzienia.
Platforma Obywatelska dziś
już nie może powiedzieć, że istnieje po to, by nie wróciła
mroczna epoka IV RP. Po takim stwierdzeniu, mając przed oczami wynik
dzisiejszego głosowania, polityków tej partii można byłoby zabić
śmiechem.
Przyjęcie wniosku nie
byłoby równoznaczne z ukaraniem szeryfa IV RP. Historia III RP
pokazuje, że Trybunał Stanu tak naprawdę jest martwą instytucją.
Chodziło jednak o to, by pokazać, że totalitarne praktyki
polityków nie są bezkarne. Czarno widzę przyszłość demokracji i
wolności w Polsce, słysząc Zbigniewa Ziobro śmiejącego się
wszystkim w twarz. Barbara Blida przewraca się w grobie, ale nie
możemy zapomnieć, że ofiar tego ministra było więcej. Pamiętajmy
także o zapaści w polskiej transplantologii, którą spowodował
nagonką na lekarzy.
Komentarze