Po wysłuchaniu expse nowej
premier, mogę pochwalić ją za to, że było dość krótkie –
trwało 45 minut. Na tym pochwały kończą się, ponieważ Ewa
Kopacz każdemu coś obiecała, zapowiedziała, że rozwiąże worek
z publicznymi, czyli nas wszystkich pieniędzmi.
Groteskowe było zaczynanie tak ważnego wydarzenia od pochwał poprzednika – Donalda Tuska i wezwania Jarosława Kaczyńskiego do zgody. Takie gesty można robić na korytarzu, ale nie powinno ich się robić podczas wystąpienia o planach rządu. Mówienie o tym, że ze szkół mają zniknąć chipsy i słodycze też jest dziwaczne, bo to można po prostu robić, a nie czynić z tego sztandarowy projekt. Następną absurdalną obietnicą było coś, co można streścić hasłem „Tramwaj w każdej gminie”. Zwracam uwagę, że po siedmiu latach rządów PO-PSL w każdej gminie są boiska, w wielu miejscach zbędne, bo puste. Słyszałem też coś o nowym prawie podatkowym i złapałem się za głowę, ponieważ minister finansów powiedział niedawno, że do osiągnięcia tego celu potrzebuje jeszcze co najmniej dwóch lat. Wybory parlamentarne odbędą się jednak już za rok. Zapowiedź pomocy weteranom wojennym wydaje mi się zbędna – szef MON Tomasz Siemoniak zajmuje się tym od dawna. Po co bezrobotnym urlopy rodzicielskie? Po to, żeby meli dużo czasu na robienie dzieci, których nie będą mieli czym nakarmić?
Pani premier zapowiedziała, że celem rządu jest doprowadzenie do tego, że polskie górnictwo będzie opłacalne. Szlachetne to i godne pochwały, ale kompletnie nierealne, ponieważ musiałoby to oznaczać odebranie górnikom wielu bardzo kosztownych przywilejów, które czynią polskie górnictwo nieopłacalnym. Odebranie przywilejów wiąże się z gigantyczną awanturą i stoi w sprzeczności z tym, że jej wystąpienie miało udobruchać wszystkich.
Groteskowe było zaczynanie tak ważnego wydarzenia od pochwał poprzednika – Donalda Tuska i wezwania Jarosława Kaczyńskiego do zgody. Takie gesty można robić na korytarzu, ale nie powinno ich się robić podczas wystąpienia o planach rządu. Mówienie o tym, że ze szkół mają zniknąć chipsy i słodycze też jest dziwaczne, bo to można po prostu robić, a nie czynić z tego sztandarowy projekt. Następną absurdalną obietnicą było coś, co można streścić hasłem „Tramwaj w każdej gminie”. Zwracam uwagę, że po siedmiu latach rządów PO-PSL w każdej gminie są boiska, w wielu miejscach zbędne, bo puste. Słyszałem też coś o nowym prawie podatkowym i złapałem się za głowę, ponieważ minister finansów powiedział niedawno, że do osiągnięcia tego celu potrzebuje jeszcze co najmniej dwóch lat. Wybory parlamentarne odbędą się jednak już za rok. Zapowiedź pomocy weteranom wojennym wydaje mi się zbędna – szef MON Tomasz Siemoniak zajmuje się tym od dawna. Po co bezrobotnym urlopy rodzicielskie? Po to, żeby meli dużo czasu na robienie dzieci, których nie będą mieli czym nakarmić?
Pani premier zapowiedziała, że celem rządu jest doprowadzenie do tego, że polskie górnictwo będzie opłacalne. Szlachetne to i godne pochwały, ale kompletnie nierealne, ponieważ musiałoby to oznaczać odebranie górnikom wielu bardzo kosztownych przywilejów, które czynią polskie górnictwo nieopłacalnym. Odebranie przywilejów wiąże się z gigantyczną awanturą i stoi w sprzeczności z tym, że jej wystąpienie miało udobruchać wszystkich.
Ewa Kopacz zdawała się nie pamiętać, że koalicja PO-PSL rządzi już siedem lat. Nie było w jej expose krzty realizmu, a najlepiej pokazuje to deklaracja, że jej rząd zrobi w dwanaście miesięcy to, czego przez ostatnie trzy lata nie zrobił rząd Donalda Tuska. Można rozdać miliardy złotych, ale żeby komuś je dać, trzeba najpierw komuś je zabrać. O zabieraniu komukolwiek tymczasem nie było mowy. Ze środków europejskich? Jeśli tak się stanie, bezpowrotnie stracimy szansę na zbudowanie w Polsce trwałego i zrównoważonego wzrostu gospodarczego, który jest niezbędny do odczuwalnej i trwałej poprawy życia Polaków. Wszystko to sprawia wrażenie, że pani premier nie szanuje mojej inteligencji.
Pani premier Ewa Kopacz ochoczo przystąpiła dziś do populistycznej licytacji. Gdyby Andrzej Lepper żył, byłby bardzo zadowolony. Być może Platforma Obywatelska wygra przyszłoroczne wybory parlamentarne, ale koszt tego sukcesu nam wszystkim przez lata będzie odbijał się czkawką.
Komentarze